wtorek, 24 września 2013

Może jeszcze coś o wybaczaniu.......

Pisałam już o tym, że pracując dla siebie mogą powracać różne wspomnienia, ale mogą również pojawiać się ciekawe sny, które również mogą być cenną wskazówką dla Ciebie. 
Warto poświęcić sobie odrobinę więcej czasu, aby poznać samego siebie. Wsłuchiwać się w głos płynący z Twojego serca. Głos Twojej intuicji. To jest ten pierwszy cichy szept, cicha myśl, która przychodzi Ci do głowy. Dobrze byłoby nie lekceważyć go. Kiedy włączysz w Twoje rozmyślania  rozum i usłuchasz: tak prosto to przecież nie może być, to niemożliwe i.t.d i zaczynasz z pomocą logicznego rozumu wymyślać inne rozwiązania - no to wtedy następuje kompletna klapa. Gdybyś usłuchał tego pierwszego głosu, dokonałbyś  właściwego wyboru.

Wiesz kiedy dokonujesz właściwych wyborów? Kiedy wszystko układa się jak po przysłowiowym sznureczku. Kiedy wszystko idzie jak po przysłowiowej grudzie, co rusz wiatr wieje w oczy i zaczynasz zastanawiać się, kiedy skończy się zła passa - możesz być pewny, że to właśnie znak, że dokonujesz złych wyborów. Przemyśl to, może dobrze byłoby sprawdzić co ta Twoja intuicja potrafi ? Dokąd  Cię zaprowadzi?

Kiedy systematycznie pracujesz fioletowym kolorem, pracujesz z wybaczaniem  Twoim największym wrogom, stajesz się bardziej spokojny, harmonijny. Wówczas łatwiej wyciszyć się i posłuchać głosu swojego serca. Zapytasz - jak mogę wybaczyć moim wrogom, skoro wyrządzili mi taką krzywdę ? Takich rzeczy nie można wybaczać, Nigdy !

Pomyśl przez chwilę. Wydarzyło się coś, co spowodowało, że czujesz się urażony, pełen bólu. Ten, który  przyczynił się  do takiego stanu już dawno zapomniał o całym zajściu, albo co gorsze nawet nie zdaje sobie sprawy z tego,  że wyrządził Ci krzywdę, a Ty cały czas przeżywasz, rozpamiętujesz, tracisz mnóstwo czasu i energii na dalsze rozpamiętywanie tego przykrego zajścia i nie masz nawet możliwości zobaczyć mnóstwo pięknych nowych rzeczy wokół siebie. Nie możesz ich zobaczyć i doświadczyć, bo taki jesteś zaaferowany przeżywaniem krzywd.
  No to kto komu wyrządził większą krzywdę?
Ten , który coś powiedział lub zrobił, może nawet nieświadomie, czy Ty sam  przeżywając swój ból czasem latami ? Czy  warto?
Czy nie lepiej wybaczyć, zapomnieć  i bez zbytecznego ciężaru  cieszyć się każdą chwilą Twojego życia?
Poza tym, czy aby na pewno jesteś taki doskonały, że nigdy nikomu nie wyrządziłeś krzywdy ?Zapewniam Cię że nie. Gdybyś był takim ideałem, to dawno by już Cię tu nie było, tylko mógłbyś być w innej  rzeczywistości, czy w innych wyższych wymiarach .

Dlatego  warto wybaczać. Warto zapomnieć o urazach . Warto szukać cech pozytywnych w naszych znajomych, bliskich, obcych.
Czytałam kiedyś, że każdy człowiek spotkany , to inny ja. Dlatego należy każdego człowieka szanować, bo wnosi  do naszego życia to czego potrzebujemy do naszego rozwoju. Nasz największy wróg, to nasz największy  i najlepszy nauczyciel.
Już słyszę głosy oburzenia. Ale to najświętsza prawda. To, że obrażamy się na innych, to tylko nasze  EGO jest przyczyną takiego stanu rzeczy. I teraz należałoby wyjaśnić co to jest nasze ego, nasze największe nieszczęście w życiu. Nie byłoby nic tragicznego w naszym ego, gdyby tylko połączyć jeszcze jego podpowiedzi z sercem. Poddać wszystkie jego podpowiedzi pod rozwagę sercu i wtedy decydować.

.                                                                                                

niedziela, 22 września 2013

Pracując fioletowym ogniem...

Pracując fioletowym kolorem dla siebie, do Twojego życia, może się zdarzyć, że będą powracały do nas wspomnienia coraz bardziej odległe. Wspomnienia dawno już zapomniane. Nasi znajomi, których nie spotykasz już od lat, sytuacje miłe, przykre z tymi osobami. Będą to wspomnienia, które dobrze byłoby przeanalizować. Czego można było się nauczyć z tych spotkań, zdarzeń?
Jeżeli kogoś skrzywdziłam, należy mentalnie tego kogoś przeprosić, poprosić o wybaczenie i prosić Boga o najpiękniejsze błogosławieństwa dla niego.Tak przepracowujemy zaległe sprawy i regulujemy nasze relacje z ludźmi. Dobrze, gdy w uzdrawianie tych relacji włożymy całe serce, wybaczymy szczerze i z całego serca poprosimy o wybaczenie. Nie musisz wszystkich osób szukać, aby ich osobiście przeprosić. Czasem to nawet niemożliwe.To wszystko można wykonać mentalnie.
Upewnij się, że przez ok. 15 minut nikt Ci nie będzie przeszkadzał, zapal świeczkę, usiądź wygodnie, weź parę spokojnych oddechów. Otocz się najpierw fioletowym kolorem, później niech płynie dla Ciebie kryształowo - białe światło. Wypełnij się nim, otocz się kulą białego Światła, wówczas poczujesz się spokojny i bezpieczny. Przywołaj swoich Opiekunów Duchowych lub Aniołów, jak wolisz. Poproś o opiekę i prowadzenie. Przywołaj twarze tych osób, z którymi chcesz porozmawiać i powiedz im to wszystko co chcesz im powiedzieć. Bądź pewny, że zostaniesz wysłuchany i zrozumiany. Podziękuj za doświadczenia jakie zebrałeś, podziękuj za przybycie i wysłuchanie i co bardzo ważne, zapewnij, że wybaczysz wszystkie przykre zdarzenia i poprosisz o wybaczenie wszystkiego co było przykre z Twojej strony. Zapewnij jeszcze o głębokim szacunku i miłości. Miłości takiej, jaką powinien obdarzać człowiek człowieka. Miłości bezwarunkowej.
Tak można przepracować wszystkie przykre wspomnienia, z każdą osobą, która przyjdzie nam na myśl.
Jednym z najważniejszych kroków w wybaczeniu jest wybaczenie naszym rodzicom. Pretensje i żale do Matki,ograniczają nasz kontakt i połączenie z Matką Ziemia. Utrudnia nam to  ugruntowanie się w realiach ziemskich,problem z dźwiganiem codziennych trudów. Zablokowana jest czakra pod stopami, czujemy się źle na Ziemi.
Pretensje i żale do Ojca powodują odizolowanie się od Boga i wszystkiego co związane z naszą duchowością.Trudno zaakceptować i szanować poglądy ludzi, którzy są w tej tematyce swobodni.
Dobrze gdy proces wybaczania rozpoczniemy od wybaczenia rodzicom.Pragnę Ci zaprezentować medytację pt. "Wybaczanie". Jeżeli popracujesz fioletowym kolorem systematycznie, później popracujesz z wybaczaniem, uczynisz sobie i swoim najbliższym wiele dobrego. Nie zrażaj się kiedy  zaczniesz płakać, płakać i płakać. Pozwól  sobie aby uwolniły się emocje. Wybaczenie możesz uznać za przepracowane, jeżeli bez problemów będziesz łączyć się z Matką ziemią i Bogiem ojcem.
Zapewnij sobie ok 30 minut spokoju, zapal świeczkę, ułóż się wygodnie i pozwól sobie na prawdziwą chwilę dla siebie, zasługujesz na to. Powodzenia. 

czwartek, 19 września 2013

ciąg dalszy..

Może jeszcze parę słów o pracy energią zanim wytłumaczę jak pracować fioletowym ogniem.
Energia działa tak, że najpierw usunie i przetransformuje wszystko to co już mamy przepracowane i nadaje się do oczyszczenia. Kiedy to wszystko usuniemy, na powierzchnię wypłyną  następne sprawy i blokady, które nadają się do przepracowania i usunięcia. Nie licz więc, że po pierwszej medytacji z fioletowym kolorem od razu będziesz świętym... chociaż kto wie...wiara czyni cuda.
Proponuję na początek zapalić świeczkę, usiąść wygodnie, wziąć parę spokojnych oddechów. Z każdym wydechem oddalaj problemy dnia dzisiejszego i wczorajszego na dalszy plan. Gdy się już wyciszysz wyobraź sobie piękny rozbielony fiolet nad głową i wciągać go przy wdechu przez głowę, wypełniać nim stopniowo cały organizm. Wypełniaj tym kolorem głowę, szyję, ramiona, ręce, całą klatkę piersiową, brzuch, organy w obrębie miednicy, nogami wyprowadzaj fiolet do ziemi. Kiedy fiolet wniknie w każdą Twoją cząsteczkę, poczuj jak rozchodzi się od Ciebie na zewnątrz i wypełnia kolejno pokój w którym jesteś, później całe mieszkanie. Możesz również wyobrazić sobie, że stoisz prysznicem z którego płynie woda w fioletowym kolorze i obmywać się tak, aż poczujesz, że jesteś czysty. Wówczas możesz przełączyć natrysk i zobaczyć, że z natrysku płyną wszystkie kolory tęczy. Uzupełnij się tymi pięknymi kolorami. One już nie mogą płynąć do ziemi, one są przeznaczone tylko dla Ciebie.
Kiedy już poćwiczysz z oczyszczaniem takim ogólnym, przypomnij sobie, że masz czakry, możesz włączyć je kolejno do oczyszczania.Oczyszczaj czakry z przodu i z tyłu. Wiedz, że z przodu oczyszczasz ośrodki czucia, czyli uwalniasz swoje emocje i uczucia. Z tyłu ośrodki woli, jeżeli masz problemy z ruszeniem do przodu - poświęć im trochę więcej czasu.
Poćwicz tak chociaż po 15 minut codziennie. Możesz oddać do fioletowego koloru relacje z innymi, otulić je naszą miłością i fioletem i pozwolić, aby uległy przemianie, transformacji.
Gdy będziesz pracować fioletowym ogniem, może się zdarzy, że poczujesz wokół zapach czegoś spalonego. Nie biegaj i nie szukaj po mieszkaniu co się pali, tak jak ja biegałam.Może być aż tak silna reakcja, gdy ulegną przemianie blokady wokół nas. Możesz później zobaczyć w okół siebie inne kolory tęczy, które będą wypełniały miejsca oczyszczone. Nie blokuj tych pięknych kolorów, niech Cię uzupełnią i wzmocnią. Po takich 15 minutach, jakie poświęcisz  sobie poczujesz się lżejszy, spokojniejszy.  Wszystko co fiolet oczyści przekażmy do ziemi w postaci przetransformowanej, aby nikomu już nie przeszkadzały nasze problemy. Pracuj tak i obserwuj zmiany jakie będą następowały w Twoim życiu. Oczywiście, byłoby już szczytem moich marzeń, gdyby można było podjąć decyzję codzienni, od rana i tak już zawsze: tylko dzisiaj od rana mam dobry humor, bez względu na to co się wydarzy.
A jutro wstajesz i zaczynasz nowy dzień: tylko dzisiaj od rana mam dobry humor...itd.
Dużo łatwiej postanowić codziennie rano, że tylko dzisiaj...
Tylko dzisiaj możemy wytrwać w postanowieniu, cóż to takiego. Jeden dzień - nie wytrwam? I tak każdego dnia. Ani się nie zorientujesz kiedy wypracujesz nowy nawyk - dobrego humoru, uśmiechu i samopoczucia tylko dzisiaj. Kiedy już nauczysz się żyć uśmiechnięty od rana do rana zaczną się zdarzać małe cuda w Twoim życiu. Uśmiech i radość przyciąga do nas takie zdarzenia, które będą przyciągały coraz to więcej radosnych wydarzeń. Zaczniesz postrzegać wokół siebie coraz więcej piękna.To wcale nie znaczy, że wcześniej go nie było. Ależ oczywiście, że było tylko Ty go nie widziałeś przytłoczony problemami.
Teraz zaczynasz inaczej patrzeć na życie. Wiesz, że wszystko co nas spotyka to tylko informacja , która może nas czegoś nauczyć, ukierunkować. Wszystko zależy od nas, jak postrzegamy to co widzimy.
To tak jak z tą ciocią co nogę złamała. Jeden powie: co za pech, ciocia nogę złamała, a drugi powie: jakie szczęście, że tylko nogę złamała, mogła się przecież zabić.
Wszystko zależy od naszego sposobu patrzenia na to co nas spotyka.

wtorek, 10 września 2013

Jak pracować dla siebie?

Jak pracować dla siebie, aby zmienić nasze życie w harmonijne i radosne?
Wiesz już, że jesteśmy energią, wiesz też jakie są najczęstsze przyczyny naszych kłopotów czyli żal, ból, strach, poczucie niespełnienia, nienawiść.
Wiesz też, że masz opiekunów duchowych danych nam przez Boga i wiesz jak się modlić, aby zostać wysłuchanym. Powiem Ci jeszcze, że wiem jak dużo zrobisz dla siebie i najbliższych jeżeli podejmiesz decyzję o rozpoczęciu pracy nad sobą.
Znasz takie powiedzenie - jeżeli chcesz zmienić świat, zacznij zmieniać go od siebie?
Nie zmienimy nic wokół siebie jeżeli nie zmienimy czegokolwiek w sobie.
Jesteśmy energią, więc zaproponuję ci pracę energią dla siebie. Każdy kolor jaki nas otacza jest energią o specyficznym rodzaju wibracji i o specyficznym rodzaju działania.
Kolor czerwony ma działanie pobudzające, izoluje nas od energii mroku, działa oczyszczająco i
bakteriobójczo, rozgrzewająco.
Kolory: żółty i złoty są kolorami działającymi oczyszczająco, p/bakteryjnie, są kolorami wiedzy boskiej i oświecenia.
Kolor pomarańczowy jest również kolorem rozgrzewającym, oczyszczającym, p/bakteryjnym i pobudzającym seksualność.
Kolory: czerwony, pomarańczowy, złoty to kolory Ziemi, działają rozgrzewająco, są kolorami ciepłymi.
Kolor zielony (szmaragdowa zieleń) jest kolorem czakry serca, jest łącznikiem między kolorami ziemi i nieba. Jest kolorem uzdrawiającym i posiada dużo wyższe wibracje jak poprzednie kolory.
Kolory: niebieski, indygo i fiolet to kolory nieba. Mogą dawać uczucie chłodu kiedy płyną dość intensywnie, ale w zamian za to oczyszczają w sposób radykalny, zarazem transformują wszystkie blokady.
Na początek zaproponuję Ci oczyszczenie swojego organizmu kolorem fioletowym. Jest to właśnie kolor gruntownej przemiany i transformacji. Pracują nim Archanioł Zadkiel, Lady Ametyst i ich zastępy anielskie.
Wszystko co nas otacza:  przedmioty, nasze myśli, słowa, emocje, nasze czakry, pomieszczenia, żywność, ubrania itd. dokładnie wszystko można oddać do fioletowego koloru, aby szkodliwe zastoje energetyczne zostały rozpuszczone i  przetransformowane. Można również za pośrednictwem tego koloru oczyścić relacje z innymi ludźmi - szefem, kolegą, żoną, mężem. Nie możemy tylko narzucać innym, aby postępowali tak jak my sobie życzymy. Jeżeli chcemy uzdrowić relacje z innymi ludźmi musimy przyjąć do wiadomości, że to co dajemy to otrzymujemy.
Zastanówmy się dlaczego ktoś nas dręczy, obraża, źle traktuje? Co my robimy, że ktoś dla nas jest taki przykry?
Kiedyś bardzo, bardzo dawno temu płakałam, narzekałam, że mąż jest taki wstrętny, okropny, nie można z nim porozmawiać itd. - mogłabym pisać jeszcze pół godziny lub nawet dłużej jaki był okropny, potworny, po prostu straszny.Wtedy znajoma powiedziała mi: Wiesz, jeżeli mówimy na kogoś "bo on" i pokazujemy ręką w jego kierunku to palec wskazujący wycelowany jest w tego biedaka, ale trzy palce są zwinięte w dłoni i skierowane w naszą stronę? Może należałoby zapytać - co ja takiego robię, że on jest taki  wobec mnie? 
No i nastąpił wówczas prawie koniec świata. Znajoma już nie była dobrą znajomą co najmniej na dobry rok. Jak mogła mi powiedzieć, że mąż jest taki wstrętny, bo ja coś nie tak postępuję? Ja, taki ideał? To on jest taki. Gdyby był inny nie musiałabym narzekać i wypłakiwać się w poduchy. Gdyby był inny...
Po roku zadzwoniłam do znajomej. Zapytała - przetrawiłaś już? Tak, przetrawiłam. Przecież gdybym przestała od męża wymagać, żeby się zmienił, gdybym zaczęła akceptować go takim jakim jest, gdybym chociaż przez chwilę pomyślała co on czuje, gdy tak na niego pyskuję, psioczę itd.
Gdy to wszystko przemyślałam...
Zrobiło mi się wstyd. Egoizm tak wielki, że nie ma chyba na Ziemi tak wysokiego szczytu. Tylko ja i moje potrzeby były ważne.Wszystko oceniałam z własnego punktu widzenia a jego punkt w ogóle nie wchodził w grę. Jak on mógł się czuć? I tak cud, że tak długo z taką zrzędząca  i wiecznie niezadowoloną babą wytrzymywał. Kiedy chciałam na siłę zmieniać go na swoje kopyto, mówiłam - dlaczego nie jesteś taki, taki, taki? Wtedy usłyszałam: Bo ja mam na imię Adam, gdybym miał być taki jak sobie życzysz musiałbym mieć na imię Ann. Ja mam na imię Adam.
Wyprostowało mnie. Do licha, on ma rację. Zaczęłam uczyć się wyszukiwania cech pozytywnych. Zaczęłam też pracować fioletowym kolorem i wtedy wszystko zaczęło zmieniać.
Ja się zmieniłam, a wtedy wszystko się zmieniło wokół mnie.Wszystko stawało się piękne, czyste,  wesołe. Teraz mam wspaniałego męża. Ale tak naprawdę, zawsze taki był, tylko nie umiałam dostrzegać w nim cech pozytywnych.
My ludzie - tak mamy. Lubimy krytykować innych zamiast spojrzeć najpierw na siebie.
Pokochać siebie, zaakceptować siebie, uwierzyć w siebie - wówczas wszystkie te cechy przeniesiesz na zewnątrz. Pokochasz ludzi, zaakceptujesz ich, uwierzysz, że są dobrzy, wspaniali, tylko przez chwilę zbłądzili, szukają swojej drogi.

Co nieco o strachu.

Bardzo silnie zaburzającym nasze pole energetyczne jest element strachu. Znasz chyba takie  powiedzenie: sparaliżowany ze strachu. Boisz się wszystkiego i o wszystko: czy wystarczy nam pieniędzy, czy te bóle to coś poważnego, czy przeżyjemy do jutra, co o Tobie ludzie myślą i mówią?
A może wczoraj wygłupiłam się - co teraz będą o mnie mówili? Można by napisać oddzielną książkę na temat tego czego boi się większość ludzi. Poddając się emocjom strachu zapraszasz ciemną stronę do twojego życia. Złe emocje bardzo chętnie przybywają i towarzyszą nam jeszcze chętniej.
Jesteśmy ich fantastycznymi żywicielami. Starają się wkręcać w nas spiralę strachu coraz większą, bo dostarczamy im wówczas energii  do życia. Zasilamy energie mroku a sami słabniemy. Często popadamy w depresję, zgłębiamy się coraz bardziej w fantastyczną pułapkę. Pragnę zauważyć jeszcze ważny element, jak działa strach.
Siły ciemności nie mają siły stwórczej. To my ludzie mamy moc kreacji. Kiedy poddajemy się strachom, tworzymy wizję , co to będzie dalej. Scenariusze jakie powstają, mogłyby pretendować nie jeden raz do najlepszych horrorów. Dajemy temu całą swoją moc stwórczą. Oczywiście powiemy : wiedziałam, wiedziałam , że tak będzie. Co w tym dziwnego. Sami wykreowaliśmy potwora i co się teraz dziwić. Chcę powiedzieć, że siły mroku tylko zasiewają w nas strach. My już swoją mocą stwórczą dokonujemy dzieła zniszczenia. To jest absolutnie prawda. Sami stwarzamy cały ciąg okropnych wydarzeń , wystarczy ,że pozwolimy zagościć strachowi w naszym życiu.  Czas powiedzieć: Dość! teraz zaczynam inaczej!
Nikt tego za nas nie zrobi. Ktoś może nas przenieść z punktu A do punktu B, ale to ten ktoś zbierze doświadczenia jak pokonywać trudności w życiu, a my nauczymy się tylko jak wykorzystywać innych ludzi. Nie nauczymy się pokonywania trudności.
Pamiętasz co już mówiłam? Sami musimy podjąć decyzję, później trzeba chcieć, później jeszcze bardziej chcieć, a później skorzystać z podanej dłoni i iść tylko odważnie, bez odrobiny strachu do przodu. Przeszłość wykorzystać jako zebrane doświadczenia i z takimi kierunkowskazami  iść tylko do przodu.
Powiem Ci jeszcze, że w tej wędrówce nigdy nie jesteś sam. Na pewno słyszałeś o takich cudownych istotach jak Aniołowie, przewodnicy duchowi itd.To nie żadne bajki. Te cudowne duchowe istoty naprawdę istnieją i są po to, aby nas prowadzić. Zapytasz - to gdzie oni są,  kiedy rozbijam sobie kolana, głowę? Gdzie oni są ?
Są zapewniam Cię. Na Ziemi obowiązują tylko tak naprawdę dwa prawa, których nikomu nie wolno łamać.
To prawo wyboru i prawo własnej woli.
Każdy z nas ma takie prawa. Jeżeli nie prosisz ich o pomoc i prowadzenie, to nie otrzymasz, bo Oni na pewno nie złamią żadnego z tych praw. Szanują Twoje wybory. Może Ty postanowiłeś doświadczyć lania jakie zbierasz w życiu i jeżeli nie prosisz o pomoc, to na pewno nie złamią Twojej decyzji.
Szanują nasze wybory.
Szkoda, że my nie umiemy szanować wyborów innych ludzi, tylko staramy się oceniać ich postępowanie.
Każdy z nas ma inną drogę do przebycia i każdy z nas ma zebrać inne doświadczenia. Jeżeli staramy się narzucać innym nasz sposób rozwiązywania problemów, później denerwujemy się, że ktoś inaczej postąpił to zatruwamy sobie życie, a temu komuś nie pozwalamy zebrać swoich doświadczeń.
To tak jak uczeń z siódmej klasy każe uczniowi z pierwszej klasy wykonać zadanie po swojemu. Przecież ten biedak pierwszoklasista ni w ząb nie rozumie co starszy kolega od niego chce.
Jeżeli będziesz prosił o pomoc i prowadzenie otrzymasz je. Staraj się tylko wyciszyć i obserwuj co się będzie działo. Może zauważysz jakieś niecodzienne okazje, może na Twojej drodze staną jakieś osoby, które przypadkiem skierują Twoją uwagę w odpowiednim dla Ciebie kierunku. Bądź uważny, nasłuchuj, obserwuj.
Dawno, bardzo dawno temu miałam dość poważne problemy z urzędem skarbowym, dzięki moim wspólnikom. Pojechałam do urzędu skarbowego z przekonaniem, że moi opiekunowie są ze mną.
Jakie było moje zdziwienie kiedy aż trzy urzędniczki dwoiły się i troiły aby pomóc mi popoprawiać dokumentację i wyprowadzić wszystko na prawidłową drogę. Za błędy jakie narobili wspólnicy groziły surowe kary  finansowe i one wcale nie musiały tego robić, wręcz przeciwnie. Miały gotowego delikwenta do ukarania.Wszystko wyprowadziły na prostą a ja wracając z powrotem nie za bardzo widziałam drogę bo ryczałam jak wół, oczywiście ze szczęścia. Dziękowałam Bogu, opiekunom i prosiłam o ogromne błogosławieństwa dla tych cudownych kobiet.Tak zadziałała pomoc ze strony Moich opiekunów.
Wszystko co nas spotyka jest dla nas informacją, wskazówką. Do nas należy decyzja jak ją wykorzystamy.Wszystko co do Ciebie dociera oceniaj za pośrednictwem swojego serca, wszystko co tutaj czytasz również przepuść przez serce i posłuchaj co ono Ci podpowiada. Działaj tylko zgodnie ze swoim sercem. Jeżeli nawet posłuchasz co mają do powiedzenia osoby bardzo szanowane i cenione, też przepuść to przez serce. Nie wszystkie mądrości świata muszą nam w danej chwili odpowiadać.
Chciałam Ci powiedzieć, że nie jesteś sam, masz opiekunów i proś o pomoc w pokonywaniu naszych słabości. Możesz również opowiedzieć swoim opiekunom o wszystkich swoich problemach.
Wiesz co zyskasz?
Oni przecież doskonale wszystko o nas wiedzą, ale na pewno nikomu tego nie powtórzą, a Ty wyrzucisz wszystko to co Cię gniecie i dręczy. Poczujesz dużą ulgę.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że my nie umiemy się modlić i prosimy w sposób niewłaściwy. Każdą naszą prośbę Bóg spełnia, liczy się tylko czas, kiedy to się spełnia.
Jeżeli modlimy się: Panie Boże, tak chcę być zdrowa, mieć dużo pieniędzy, piękny dom itd. to będziemy to mieli za 50, 100, a może 200 lat. Pana Boga się nie prosi, Panu Bogu się rozkazuje i to w trybie dokonanym,
Czyli: "Panie Boże, Ty sprawiasz, że jestem zdrowa, bogata, mam piękny dom,......i z całego serca dziękuję, że to już jest w mojej rzeczywistości."
To jest prawidłowo sformułowana modlitwa. Nie musisz codziennie powtarzać tej modlitwy.Wystarczy, że włożysz w nią całe serce i 100% gorącej wiary w to, że zostałeś wysłuchany. Jeżeli  mimo wszystko nasze życzenia nie spełniają się to widocznie rzeczy o które prosimy skomplikowałyby  tylko nasze życie i zamiast korzyści przyniosłyby tylko nowe problemy. Możliwe też, że prośby nasze mogłyby skomplikować życie innym ludziom lub miałyby być zrealizowane ich kosztem. Przykro, ale takich próśb nie  spełniają nasi opiekunowie.
Wiem, że kiedyś bardzo chciałam wygrać w totolotka, ale wiem, że takie pieniądze są niezbyt uczciwie zdobyte. To gra, jednemu weźmie - drugiemu da. Poza tym wiem, że uwiązałabym się w materii na amen a ja chcę być wolna i niezależna od materii. Na wszystko co potrzebuję do życia to mam i to mi wystarcza.
Może podsumujmy: Aby pokonywać nasze trudności w życiu możemy skorzystać z pomocy naszych opiekunów duchowych, należy ich tylko oto poprosić no i wypadałoby podziękować za pomoc.
Powrócę jeszcze do modlitwy. Nie musimy do Boga modlić się utartymi zwrotami, wierszykami i zdaniami niezrozumiałymi dla nas. Możemy do Boga zwrócić się swoimi słowami płynącymi  prosto z serca i taka modlitwa przyniesie na pewno lepszy skutek jak modlitwa odczytana z książeczki i nie zawsze zrozumiała. Przecież Bóg mieszka w każdym z nas, w każdym kwiatku, rzeczy, we wszystkim co spotykamy. Jeżeli cokolwiek mówimy, robimy i płynie to z naszego serca, zawsze jest wysłuchane i zrozumiane. Dobrze byłoby pamiętać, że nasze marzenia szybko mogą się spełnić ,gdy nie kolidują ze szczęściem innych ludzi.

piątek, 6 września 2013

Co zdradza nasze ciało energetyczne?

W naszym ciele energetycznym jest zapisane wszystko co nas w życiu spotkało. Nasz ból, cierpienie, niespełnienie, zadry, strach. Nie tylko z naszego obecnego życia.To czego nie przepracowaliśmy z poprzednich wcieleń również jest zapisane w naszej pamięci energetycznej i rzutuje na nasze obecne życie. Dlatego należy popracować nad swoim polem energetycznym aby uwolnić i przepracować, zrozumieć poprzednie wcielenia i obecne zadry. Żal i ból - te emocje w bardzo poważny sposób zaburzają nasze pole.
Przeprowadź teraz bardzo prosty test.
Usiądź spokojnie, postaraj się rozluźnić maksymalnie. Możesz wziąć parę spokojnych oddechów.
Jak się czujesz kiedy organizm jest rozluźniony?
Teraz przypomnij sobie uczucie gniewu lub ogromnego żalu jaki tkwi w Tobie. Poczuj jak napinają się mięśnie całego ciała, zwróć uwagę na mięśnie twarzy. Jeżeli żyjesz cały czas w takim napięciu Twój organizm jest niedotleniony, bo napięte mięśnie utrudniają prawidłowy dopływ krwi.
Czy to ma sens?
Oczywiście, że nie.
Dlatego bardzo ważną rzeczą jest wybaczanie. To jest najważniejszy element powrotu do zdrowia. Ktoś zapytał - jak mogę wybaczyć to co on mi zrobił? Tego nie można wybaczyć!
Powiem Ci, że rozumiem Twój ból i wzburzenie. Powiem Ci również, że nie tylko można, ale i trzeba (!) wybaczyć z wielu powodów.
Musisz wiedzieć, że jeżeli spotyka nas coś przykrego, to nie dzieje się to bez powodu.Widocznie kiedyś komuś wyrządziliśmy krzywdę, może nawet taką samą i teraz musimy sami doświadczyć takiego zdarzenia, aby zrozumieć, że tak nie można.
Czasem zdarzenia powtarzają się tak długo, aż nie dotrze do Ciebie czego mają nauczyć. Regulujesz rachunki karmiczne. Może o innych ludziach myślisz lub wyrażasz się nieprzychylnie.Nie dziw się zatem, że to wszystko do Ciebie wróci.To co dajesz to otrzymujesz. Nie myśl przypadkiem, że Ciebie to akurat ominie, że Ciebie to nie dotyczy.
Proponuję zacząć kontrolować myśli i słowa, które wypowiadasz, bo one maja ogromną moc. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale proponuję sprawdzać to co myślisz i mówisz.
Wiem, że to wszystko co mnie w życiu spotkało, to tylko regulowanie rachunków karmicznych. Kiedy zaczęłam to rozumieć, za każdym razem gdy spotykała mnie przykrość  pytałam - czego tym razem mam się nauczyć?
Uwierz, że było mi dużo łatwiej.Wszystko można przekuć w pozytywną stronę i ustawiać na swojej drodze drogowskazy z naszych doświadczeń. Twoje ciało energetyczne tak jak pisałam zawiera wszystkie informacje na Twój temat. Jeżeli masz dużo zatargów z innymi, w twojej aurze występują duże bloki energetyczne, zanieczyszczenia. To wszystko sprawia, że czujesz się przytłoczony, czujesz ogromny ciężar, który Cię przygniata. Dlatego dość trudno dźwigać takie ciężary i jeszcze szybko nadążać za rosnącymi z dnia na dzień wymaganiami.
Lepiej popracować nad sobą i systematycznie pozbywać się  kolejnych bloków. Twoja aura staje się wówczas coraz jaśniejsza, lżejsza i dużo przyjemniej iść przez życie.
Jeżeli zaczniesz pracę nad sobą, to zacznie się w Twoim życiu zawirowanie.
Ciesz się - bo im szybciej uwolnią się emocje, które długo i skrupulatnie chowałeś gdzieś głęboko - tym szybciej zaczniesz odliczać najpierw drobne, później coraz większe i znaczące sukcesy w swoim życiu. Będziesz miał zawirowania, bo muszą się wyczyścić wszystkie przykre sprawy, emocje głęboko skrywane. Nie możesz iść przez życie z plecakiem pełnym nierozwiązanych problemów i być jednocześnie szczęśliwym.To jest absolutnie niemożliwe, więc nie narzekaj, tylko uważnie przyglądaj się każdemu problemowi  jaki stanie na twojej drodze.
A tak na marginesie - nie ma problemów, są tylko sprawy do załatwienia. Jeżeli będziesz chował  głowę w piasek zamiast stanąć twarzą w twarz z problemem, będziesz tylko odwlekał moment kiedy staniesz wyprostowany i dumny z głową  podniesioną do góry i z myślą "a jednak potrafię załatwiać sprawy".
Poczujesz za każdym rozwiązanym problemem swoją siłę i uwierzysz w siebie.Uwierzysz, że wystarczy śmiało stawić czoło przeciwnościom i zawsze znajdziesz sposób na jego rozwiązanie.
Każda przeciwność w życiu, której się nie poddamy - wzmacnia nas, hartuje w boju i stajemy jak drzewo - gibkie, elastyczne, które przetrzyma największe huragany. Nie bój się przeciwności, one nas hartują.

wtorek, 3 września 2013

Budowa naszego ciała energetycznego (czakry) [część druga]

      Chcę wyjaśnić Ci bardzo krótko jak wygląda nasze ciało energetyczne i nie będę rozwodziła się nad tym zbyt szczegółowo, ponieważ na rynku jest mnóstwo fachowych opracowań na ten temat.
Jesteśmy nie tylko ciałem.To tylko nasz chwilowy mundurek. Jesteśmy przede wszystkim energią, która wynajmuje to ciało, aby w świecie materii móc realizować swoje zadania.
Składamy się z różnych ciał energetycznych. Z ciała: 
  • eterycznego, 
  • emocjonalnego,
  •  mentalnego,
  •  i duchowego.
W naszym ciele energia jest transportowana i rozdzielana poprzez system czakr, czyli wirów energetycznych.Czakr jest bardzo dużo ,ale będziemy omawiać tylko 7 podstawowych.
Czakra korony na wierzchołku głowy pracuje fioletowo-białym kolorem, jest pojedyncza  i odpowiada za połączenie z Bogiem i z naszym Wyższym Ja. Ośrodek ten. gdy jest zamknięty, nie pozwala doświadczyć duchowości i nie rozumiemy ludzi mówiących o ich przeżyciach duchowych.Ośrodek ten, natomiast kiedy jest otwarty, pozwala doświadczać jedności z wszechświatem i mieć w pełni tego świadomość.
Czakra korzenia jest również pojedyncza, znajduje się w okolicy kości ogonowej i pracuje czerwonym kolorem.Czakra ta ułatwia nasze połączenie z Matką  Ziemią. Mówi o naszej sile fizycznej. Pozostałe czakry są podwójne: z przodu to ośrodki czucia, z tyłu to ośrodki naszej woli.
Pozostałe czakry to:
Czakra trzeciego oka z przodu znajduje się między brwiami i odpowiada za jasnowidzenie, umiejętność wizualizacji i rozumienie koncepcji  myślowych. Z tyłu  odpowiada za kreatywne realizowanie idei w świecie fizycznym. Zablokowana daje tzw.czarnowidztwo i problem z urzeczywistnieniem swoich pomysłów. Pracuje kolorem indygo.
Czakra gardła pracuje kolorem niebieskim, z przodu  umożliwia branie odpowiedzialności  za osobiste potrzeby, odpowiada za naszą komunikację z otoczeniem. Z tyłu określa nasze miejsce w społeczeństwie. Gdy czakra jest oczyszczony i pracuje prawidłowo odnosimy sukcesy zawodowe i dajemy z siebie wszystko z ogromną przyjemnością.
Czakra serca pracuje kolorem zielonym. Jest ośrodkiem dzięki, któremu kochamy. Z przodu odpowiada za miłość do wszystkiego co żywe zaczynając od kochania samych siebie.Z tyłu  odpowiada za nasze działania w świecie fizycznym. Szukamy tego czego pragniemy.
Czakra splotu słonecznego pracuje kolorem żółtym i odpowiada za nasze relacje z otoczeniem. Z przodu dobrze funkcjonujący pozwala poznać nasze miejsce we wszechświecie. Pozwala rozumieć nasze emocje. Odgrywa bardzo ważną rolę w umiejętności tworzenia związków. Z tyłu  odpowiada za nasz stosunek do zdrowia fizycznego. Nazywany często Ośrodkiem uzdrawiania. Bardzo często uzdrowiciele mają ten ośrodek bardzo duży.
Czakra pępka pracuje kolorem pomarańczowym i z przodu  i z tyłu odpowiada za naszą seksualność. Za naszą kobiecość lub męskość.
Jeżeli nasze czakry są czyste, przepływ energii jest swobodny, wówczas nasz organizm funkcjonuje harmonijnie, co przekłada się na nasz poziom życia. Jeżeli ten przepływ jest zaburzony, zaburzone jest również funkcjonowanie naszego organizmu.To tyle  w telegraficznym skrócie na temat  pracy podstawowych czakr.

niedziela, 1 września 2013

Część pierwsza.

    Do tej pory moje życie było  różne, nawet bardzo różne. Myślę, że jestem dość opornym uczniem. Musiałam dostać zdrowe lanie, aby się czegoś nauczyć. Nie zawsze jedno lanie wystarczało, aby coś zrozumieć. Następne były jeszcze boleśniejsze, aż zrozumiałam, że jeżeli w życiu coś nie wychodzi, wszystko idzie pod górkę - idziesz do windy, otwierasz drzwi, a tu schody, to znaczy, że życie mówi nam: przystań na chwilę, zastanów się, bo to oznacza, że decyzje jakie podejmujesz są niewłaściwe dla Ciebie.
Standardy na Ziemi uległy ogromnej przemianie i teraz wartości, które jeszcze wczoraj były najważniejsze dla nas, dzisiaj już takie nie są.
    Kiedy pierwszy raz usłyszałam od kochanej Alicji od akupresury i masażu Mauri, że powinnam pomagać ludziom, a było to około 20 lat temu, pomyślałam- kobieta zupełnie zwariowała. Sama potrzebuję pomocy, nie wiem jak sobie pomóc. Zatem jak mam pomagać innym? 
Byłam wówczas bardzo emocjonalna, znerwicowana, wystraszona, bo nawet gdy myślałam, że może być już tylko lepiej, wtedy życie dawało mi kolejnego kopniaka. Mąż mnie nie rozumiał, był bardzo zamknięty w sobie. Nie można było z nim porozmawiać, a na głowie miałam wtedy dwoje małych dzieci, finanse nie były najlepsze, więc otworzyłam sklepik w branży spożywczej, żeby lepiej zarobić, ponieważ pracowałam wówczas jako pielęgniarka.
Nie będę pisała swojej autobiografii, bo nie o to chodzi, ale chcę parę szczegółów przytoczyć, aby pokazać różnicę w poprzednim stylu życia i pracy, a obecnym.
   Sklepik rozwijał się. Tak długo jak słuchałam swojej intuicji, tak wszystko szło super, ale mój mąż ciągle mi robił wymówki "Jak można działać tak jak ty? Szast prast, nawet nie siądziesz i nie zastanowisz się nad tym czy to będzie dobrze czy źle.", ale wychodziło.
Kiedy w końcu zaczęłam się zastanawiać, analizować - jak myślisz co się stało?
Tak, masz rację, wszystko zaczęło się sypać jedno po drugim.Wniosek z tego jeden - myślenie mi nie wychodzi. Ja muszę działać tylko za pomocą intuicji.
   Kiedy prowadzenie sklepu wyszło mi już bokiem, bo pracownicy okazali nieuczciwi i co remanent to wielki minus, ja byłam już - można powiedzieć uzależniona od alkoholu, paliłam prawie 40 papierosów dzienne, moje małżeństwo trudno było nazwać małżeństwem; ot związek dwóch zupełnie obcych sobie ludzi, dzieci pozostawione same sobie - czyli po prostu zupełne dno, wtedy usłyszałam o targach ezoterycznych. Wspomniałam o targach ezoterycznych - skusiłam się i pojechałam na nie.Wcześniej przeczytałam książkę na temat reiki, byłam nią zafascynowana. Nawet gdy układałam się do snu to książkę wkładałam pod poduszkę.
Cały czas myślałam o tym - gdzie mogę spotkać kogoś, kto byłby dobrym mistrzem?
No i na targach spotkałam mistrzynie, które mnie oczarowały. Wizytówka, którą otrzymałam z tytułem Wielki Mistrz Reiki.... - była dla mnie jak przesłanka z góry od Boga. Oczywiście zgłosiłam się i zaczęłam robić kolejno od pierwszego stopnia reiki do mistrza uzdrowiciela.
Myślałam wówczas, że złapałam Pana Boga za nogi. Zrobiłam się mądra i nadęta - moje ego sięgało wtedy pod niebiosa albo i jeszcze wyżej. Przecież umiem przyłożyć ręce i płynie z nich energia!
   Wtedy zaczęły się pojawiać pierwsze wizje, bardzo piękne, kolorowe obrazy, pierwsze przekazy dla mnie, a ponieważ byłam bardzo uczuciowa i wszystko co mi się przydarzyło musiałam ogłosić od razu przynajmniej dla połowy świata, zostałam przyblokowana i to dość poważnie, bo myślę, że
stanowiłam poważne zagrożenie dla siebie...
Bardzo dużo osób przestało mnie poważnie traktować i poodsuwali się ode mnie. Faktem jest, że zaczęła się wtedy dokładna rewolucja w moim życiu. Znalazłam się w takim momencie mojego żywota, że wszystko nagle zaczęło się walić. Runął cały mój świat. Z osoby, która miała za co żyć nagle zostaliśmy bez środków do życia. Dług gonił dług. Z której strony nie obejrzałam się piętrzyły się problemy. Nie widziałam wyjścia ,do tyłu już nie mogłam się cofnąć,do przodu nie dało się iść, na boki też nie widziałam wyjścia.
   Pierwszy raz upadłam na kolana i zaczęłam modlić się gorliwie do Pana Jezusa.Wierzyłam w Boga,zawsze wiedziałam, że On jest, no bo kto to wszystko tak urządził? Ziemia, księżyc,słońce,gwiazdy? Wierzyłam, że On jest, ale nigdy nie modliłam się do Niego. Do kościoła nie chodziłam, bo kościół i Bóg to dla mnie nie to samo.
Ale wtedy pierwszy raz zaczęłam się modlić i prosić o pomoc i wskazówki; co mam robić?
Czy Tobie przypomina to coś? 
Jak myślisz, co się wówczas stało?
Po tej bardzo gorącej modlitwie zapragnęłam spać. Przespałam się i wstałam spokojna jak nigdy dotąd.Od tej pory wszystko zaczęło się zmieniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z chwilą gdy dowiedziałam się, że istnieje Drużyna Siedmiu Wspaniałych Archaniołów, to życie nabrało dla mnie zupełnie nowego wymiaru.
   Z osoby bardzo impulsywnej, emocjonalnej stawałam się osobą spokojną,wyciszoną. Dzisiaj wiem, że ten najtrudniejszy okres w moim życiu po prostu zapoczątkował się dokładne czyszczenie i porządkowanie mojego życia. Gdybym wówczas to wiedziała, byłoby mi wszystko łatwiej znieść, ale wtedy byłam przerażona.
Kiedy już wszystko uciszyło się i uporządkowało, przeczytałam gdzieś, że to tak zwana karma Hioba. Ryczałam wtedy jak mops. Zaczął się dla mnie okres dziwnego zastoju. Jakby wszystko stanęło w miejscu, a ja kręciłam się wokół własnej osi i ani kroku do przodu. Zrobiłam jeszcze reiki egipskie, anielskie i nic, nadal taki zastój. Zastój totalny i już. Później zrobiłam jeszcze pierwszy stopień Krija Jogi i kurs bioenergoterapii u  Natalii Slipińskiej.
Ale ten okres czasu, taki mroczny, też widać był mi potrzebny. Ponieważ byłam przyblokowana z widzeniem kolorów, nie otrzymywałam przesłań nauczyłam się widzieć i czuć inaczej. Nauczyłam się widzieć w ciemności - tak bym to najprościej nazwała.
   To wszystko co mnie spotkało było potężną nauką, regulowaniem moich długów karmicznych i nauka pracy energiami. Trwało to kochani około 20 lat.Wy nie musicie tyle czasu poświęcać na wyczyszczenie waszego życia. Nie musicie robić reiki. Chcę Wam pokazać, że można bezpiecznie i samemu naprawić swoje życie. Krok po kroku. 
Nie myśl tylko, że ktokolwiek coś za Ciebie zrobi. Nie ma takiej opcji.To Ty sam musisz najpierw bardzo chcieć. Później musisz jeszcze bardziej chcieć i następnie z silnym postanowieniem zacząć  pracować nad sobą. Musisz wiedzieć w którym kierunku chcesz iść. W kierunku światła czy mroku? Jeżeli już określisz kierunek pozostaje Ci tylko trzymać się twardo wyznaczonego celu.