niedziela, 24 listopada 2013

Słońce.

Spotkanie z władcą  Słońca było krótkie lecz bardzo wymowne.Zobaczyłam postać męską promieniującą  we wszystkich możliwych kierunkach złotymi promieniami - inaczej:
postać mężczyzny stanowiła tarczę słoneczną, władca był bardzo radosny, pełen miłości i dostojności.
Widziałam go z oddali ze względu na ogromną moc jego energii.
Przywitałam go z ogromną wdzięcznością i pokorą.
Usłyszałam jego słowa
- już wiesz, że nie możesz bliżej podejść, przynajmniej nie teraz.
Mówił bardzo spokojnym, ciepłym głosem.
-Wiesz co oznacza źródło, czyli Bóg jeden jedyny, wszechmocny.Czyli inaczej Stwórca Wszelkiego Stworzenia.Wiesz, że tych Układów Słonecznych jest bardzo dużo, powiedzmy 1000 Słońc i Układów Słonecznych. Czyli Słońce każdego Układu jest Źródłem . Małym Źródłem dla swojego układu.
A każdy układ słoneczny jest wiernym odbiciem  Źródła prawdziwego, jedynego.
Czyli jestem Bogiem  dla tego układu słonecznego.Moim zadaniem jest dostarczyć Światło dla każdej planety, czyli dostarczyć odpowiedniej ilości życia dla całego układu.

Zobaczyłam, że ta przeogromna ilość światła promieniowała jakby z ponad planety.
Całe otoczenie emanowało przeogromną ilością światła.
Pokazano mi Słońce jako Centrum i z jego lewej strony jako jeden ciąg planety :
Neptun, Jowisz, Saturn , Mars, Wenus, Merkury, Księżyc, Ziemia  i z prawej strony Uran i Pluton.

Uran i Pluton były bardzo oddalone od pozostałych planet, ponieważ ich energia  jest zbyt wielka.
W ogromnej ilości byłaby dla nas i innych planet zbyt trudna do zaakceptowania i zniesienia.
Nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby korzystać bez szkody dla nas z ich bliskości.


Wytłumaczono, że każdy z nas na swojej drodze rozwoju dąży do powrotu do źródła.
Gdy zakończymy swój proces ewolucyjny, powracamy do Źródła czyli łączymy się  ze Słońcem.
Taką właśnie planetą, która jest na etapie powrotu do Źródła jest  Neptun. Schyliłam głowę przed Neptunem  w pokorze. Byłam taka dumna, że moim opiekunem jest właśnie Neptun, energia która ma tak ogromne doświadczenie.
Neptun również skłonił głową na znak, że przyjął moje przywitanie i uwielbienie dla Niego.
Z całą pewnością  Układ słoneczny ulegnie wówczas zmianie.

Zrozumiałam, że zmiany jakie nadchodzą będą  na przeogromną skalę.Martwiło mnie to, że ostatnio  Słońce od dość dawna, zachodzi na czerwono.Znaczy to, że wypala się. Ale to wcale nie znaczy, że ma nastąpić koniec Świata, bo Słońce wygasa. Skok na wyższy poziom wibracyjny, oznacza przejście  na plan bardziej doskonały, bardziej zbliżony do pierwowzoru. Na pewno jeszcze tego nie rozumie, ale wiem, że tak ma być.

Słońce jako Energia daje nam ciepło, miłość, jasność. Łatwiej i dokładniej widzimy,  bo  przecież w ciemnościach trudno widzieć dokładnie.
Promienie Słoneczne niosą  przeogromny potencjał  informacyjny. Przecież pod wpływem promieni słonecznych zachodzą wszystkie procesy  życiowe. Jest impuls świetlny i komórka wie jak go wykorzystać, wzrastać i rozwijać się.
 Bez światła nie istnieje życie.  Istnieje marazm i życie zamiera.





Zastanawiałam się jak powstało życie na Ziemi ?
Gdy odkryto planetę Ziemię, gdzie warunki sprzyjały zapoczątkowaniu  życia - zebrała się 
Rada 9- ciu. W chwili gdy została stworzona odpowiednia atmosfera, postanowiono, że na Ziemi będzie cały Wszechświat. Różnorodność z całego Wszechświata przeniesiona na jedną planetę.
To wszystko co najpiękniejsze  i najlepsze w innych zakątkach wszechświata i powstał prawdziwy 
Raj na Ziemi. W tym Raju umieszczono Człowieka, Istotę doskonałą pod każdym względem.
Ponieważ zapoczątkowanie tutaj życia miało cel - możliwości rozwoju, postępu w odmiennych warunkach. Warunkach bardzo dużej gęstości.
Ten cel konsekwentnie realizujemy. Raz lepiej, raz gorzej, dojrzewamy do odkrycia swojej prawdziwej natury.
Jak myślisz, o jaką to naturę chodzi ?
A może to właśnie o naszą Boską naturę chodzi ?
 

sobota, 16 listopada 2013

Co mówi nam Księżyc.


Gdy przystąpiłam do medytacji z władcą Księżyca zobaczyłam.............Pana Twardowskiego.
W swoich szatach srebrzysto- białych  stał na wprost mnie, z prawą nogą opartą na podniesieniu, ręce oparte na podniesionym kolanie i głosem bardzo energicznym mówił.Jego głos i ton odzwierciedlał słowa, które wypowiadał.

-Jestem emocjonalny, nawet bardzo porywczy, jestem zbyt energiczny, przesadny w swoich reakcjach.
Chcę być we wszystkich miejscach naraz, widzieć wszystko, wszystko wiedzieć. Rozumiesz?
Moje rozdygotanie bierze się stąd, że gdzieś we wnętrzu wiem, że to możliwe, ale nie wiem jak to osiągnąć.
Dopiero w chwili gdy zaczynam panować nad emocjami, świadomie nimi kieruję, czyli jestem panem 
moich uczuć i emocji - mogę widzieć, wiedzieć i rozumieć wszystko. Mogę być wszędzie i ze spokojem, harmonią korzystać z dobrodziejstw, nazwij to po swojemu korzystać z "wszędobylstwa"
Gdy nie jesteś gotowa, a otrzymujesz ogrom informacji - zaczynasz znów gorączkowo biegać w myślach, czyli łapiesz jak wy to nazywacie "gonitwę myśli". Ja to nazywam " zbyteczną gonitwą energii". Ale panując nad emocjami , ze spokojem, bez zbytecznej gonitwy przyswajasz informacje i wyciągasz z tego korzyści.
Zapytałam
 -Mówią, ze Księżyc jest odpowiedzialny za wzbudzanie u ludzi najgłębszych emocji nawet tych ,o których mówimy - zwierzęce?
-Tak! Przecież na zwierzęta też działam. Ludzie, Istoty Boskie powinny przyglądnąć się swoim emocjom, oglądnąć ze wszystkich stron i zastanowić się, czy takie reakcje przynoszą korzyści , czy może ból ?
Jeżeli tylko ranią i bolą, to po co powielać w nieskończoność te same reakcje ?
Pomagam zobaczyć swoje słabe i mocne strony, aby wyciągnąć wnioski  i korzyści. Nic nie jest dobre ani złe. Wszystko zależy jak do tego podejdziemy. 
Przecież takie emocje jak ból, cierpienie, łzy , rozpacz, strach  są po to , abyś mógł docenić radość, miłość, uniesienie, uwielbienie, zachwyt, poczucie wolności i swobody. Masz do dyspozycji skalę porównawczą . Jeżeli masz skalę porównawczą  - masz z czego wybierać. 
W cyklach " księżycowych " pewne cechy się nasilają, pewne słabną.
To jest tak - idziesz drogą i potykasz się o kamień , przechodzisz dalej, nie reagujesz. Następnym razem idziesz tą samą drogą, zapominasz o kamieniu i potykasz się ponownie. Teraz już zaczynasz syczeć z bólu. Idziesz znów i  " znów zapomniałeś". Teraz gdy potykasz się, wylewasz całą lawinę złości , agresji na kamień. Ale on tam przecież cały czas był, ostrzegał Cię kilka razy. Czy on ponosi winę za to, że nie zauważyłeś pewnych przeszkód ?

Przypomniałam sobie świetną scenkę z pobytu nad morzem . Byliśmy wraz z zaprzyjaźnionym małżeństwem na wczasach  z małymi dziećmi.Ich syn był bardzo powolnym dzieckiem i bardzo zamyślonym . Zajęty jakimś drobiazgiem , który trzymał w rączce szedł dość szybko i nie patrzył gdzie idzie. Wszedł tym sposobem na stojace przed nim drzewo, odbił się od niego jak piłka, usiadł z guzem na głowie i płacze :
- Głuuuuuuupieeeeee drzeeeeewoooooo!
Władca Księżyca  pod postacią Pana Twardowskiego  powiedział - Dokładnie tak !
Nic nie jest ani dobre ,ani złe.Wszystko zależy jak spoglądamy na daną sprawę. Jeżeli zapanujemy nad emocjami, pracują dla nas i przynoszą korzyści.
Jeżeli to one panują nad nami ?  To kim jesteś ?

Wokół Księżyca srebrzysta otoczka, która daje uczucie "jasnego chłodu", tzn : poczułam delikatny chłód, lecz ten chłód  powoduje w całym ciele mrowienie dające uczucie podniecenia.
Emocje poszły w górę wraz z poziomem adrenaliny. Gdy księżyc emanuje tylko z niewielkiej powierzchni na nas - potykamy się o kamień i idziemy dalej.
Gdy jest bardziej widoczny na niebie, większą powierzchnią  działa na nas - zaczynamy się denerwować , że kamień jeszcze tutaj jest. Gdy księżyc jest w pełni, z całej jego powierzchni, z jego "jupiterów "emanuje energia na Ziemię i wtedy mówimy -  głupie drzewo, lub całą lawinę złości wylewamy na kamień.
Pamiętam, że sama podlegałam bardzo silnym wpływom Księżyca  i nie jeden raz wylewałam kubeł złości  na wiele sytuacji.Gdy przychodziła pełnia i zaczynałam być nadmiernie pobudzona mój mąż  zaglądał przez okno na niebo i mówił
-Ach rozumie, pełnia !
Zrozumiałam i ja. Stanęłam przed piękną tarczą  Księżyca w pełni i mówilam
-Wiem, że jesteś piękny i potrzebny. Wiem, że tak na mnie działasz, że nie mogę sobie znaleźć miejsca, ale teraz już dosyć.Zostańmy przyjaciółmi i przestań wystawiać mnie na próby wytrzymałości.
Od tej pory, gdy zaczynam emocjonalnie reagować, spoglądam w niebo. Gdy Księżyc jest w pełni witam się z nim serdecznie i mówię
- No, Brachu, tym razem również daj mi spokój . Zapanowałam nad emocjami !
Czy w 100% /
Nie ! Nie ! Nie !
Gdyby tak było, byłabym ideałem i sądzę, że nie musiałabym już tutaj być.Ale jestem tutaj i wcale nie jestem ideałem. Jest mi tylko łatwiej znosić wpływy i sprawdziany Księżyca.


Pomyślisz, dziewczyna jest zdrowo nawiedzona. Widzi jakieś majaki, Twarowskich na księżycu i jeszcze inne cuda. Na tamten czas tak odebrałam Władcę Księżyca.Pokazał się taki, jakim łatwiej było mi go zaakceptować.Wszyscy znamy historię Pana Twardowskiego na Księżycu.Dzisiaj wiem , że Władcą Księżyca jest Archanioł Gabriel. Wtedy jeszcze nie byłam gotowa na taką informację. Dopiero w wielkim szoku przyswajałam wszystkie informacje jakie do mnie przychodziły. Muszę również przyznać, że często myślałam, czy ze mną aby na pewno wszystko w porządku. Każdy kto również miał takie zdarzenia w medytacjach wie o czym mówię. Dzięki moim dobrym znajomym, którzy wspierali mnie i zapewniali, że na pewno wszystko jest dobrze - dzisiaj przekazuję Wam  wiedzę, którą wówczas otrzymałam. Myślę, że wybierzecie z tej wiedzy coś dla siebie. Będzie to dla mnie ogromna radość i nadzieja, że również postarasz się wykorzystać w swoim życiu wszystko co jest Ci  potrzebne na tą chwilę.



sobota, 9 listopada 2013

Węzeł księżycowy i medytacja z Plutonem.

Jeżeli chodzi o węzeł księżycowy zobaczyłam piękną kobietę , ubraną w suknię koloru srebrzystego, która swoją postawą wyrażała ogromną skruchę i pokorę.
Jakby mówiła - nie moja wola lecz Twoja niech się stanie Panie.




              Medytacja z Plutonem.

Bardzo długo zwlekałam przed medytacją z Plutonem. Czułam lęk. Aż któregoś dnia ............................. Jest to przepotężna energia, która nakazała uklęknąć na kolana i pochylić z  pokorą i ogromnym szacunkiem głowę.
Z ogromną pokorą przywitałam władcę Plutona. Widziałam go z bardzo daleka, co świadczy o jego przepotężnej mocy.
Pluton przypomniał mi bardzo starą historię.
-Pamiętasz,  jak plewiłaś  perz z działki ?
- Tak, pamiętam. Kopałam bardzo głęboko i starałam się usunąć najmniejszy  korzonek perzu. A jednak na wiosnę gdzieniegdzie znowu zaczął odrastać.
- Widzisz, mówią, że jestem  energią zniszczenia. 
Jeżeli chcesz zbudować coś trwałego, nowego - najlepiej dokładnie oczyścić teren ze staroci.
Jestem energią zniszczenia, ale tego co zbyteczne, co przeszkadza, co  utrudnia zrobić krok do przodu .
Oczyszczam ze wszystkiego, co stare i "przygotowuję " teren pod zasiew nowych zbiorów.
Na koniec Pluton, który trzymał w swojej prawej dłoni coś w rodzaju czarodziejskiej pałeczki, skierował ją w moją stronę i jedna maleńka iskierka białego światła pobiegła w moją stronę. Poprzez serce rozbiegła się po całym moim ciele. Poczułam przepływ przeogromnej energii. Wypełniło mnie tak ogromne szczęście  i miłość. Tak długo zwlekałam z tą medytacją.
Tak, był to dla mnie najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Hylę głowę w pokorze i ogromnej wdzięczności przed potęgą wszystkich władców, przed ich ogromną energią , której nam udzielają.
Dobry Bóg w taki piękny i mądry sposób urządził wszechświat.
Dał nam tyle przecudownych  możliwości z których mamy prawo korzystać.
Tyle cudownych i wspaniałych energii pracuje dla nas, dla ludzi. Dla Ciebie, Ciebie i Ciebie. Może nawet o tym nie wiedziałeś.
Ale jeżeli tak jest, a jest tak na pewno, bo astrologia jest znana od dawien dawna - to  kim Jesteś, że cały wszechświat składa dary u Twoich stóp i mówi - Masz - korzystaj !
KIM JESTEŚ ?



Mam cichą nadzieję, że nadal pracujesz solidnie dla siebie fioletowym światłem i z medytacją wybaczanie.
Możesz rozszerzyć pracę fioletem na Twoje sytuacje życiowe. Możesz np. oczyścić w fioletowym kolorze Twoje relacje z innymi ludźmi , Twoje związki, Twoją sytuację w pracy. Możesz oczyścić mieszkanie , ubrania, żywność, wodę, którą używasz itd.Warto wypełnić później wszystko co oczyściłeś energią miłości.
Zauważyłeś, że nie wymieniłam tutaj osób, które Cię otaczają i towarzyszą Ci w życiu?
Nie wolno nam nikogo oczyszczać jeżeli ten ktoś nie wyrazi na to zgody.Nie wolno nam ingerować w życie innych osób tylko dlatego, że tak my sobie życzymy . Należy szanować wybory innych ludzi i jeżeli ktoś nie wyraża zgody na ingerencje w jego życie, to znaczy że nie wolno nam ingerować.Możliwe, że ktoś potrzebuje czegoś doświadczyć, a nam nie wolno przeszkadzać. Warto nauczyć się takiego uniwersalnego zdania jeżeli oczyszczamy cokolwiek - niech się stanie zgodnie z wola Boga.To zdanie zapewnia, że nie popełnisz błędu. Jeżeli oddajemy nasze działania do osądu Boga , na pewno wszystko będzie tak jak należy.
Trzymam kciuki, wiem, że Ci się powiedzie i krok po kroku pooczyszczasz sobie kolejne sytuacje w swoim życiu.




 

Spotkanie z Merkurym

Bardzo dziwne skojarzenie.Postać jak z bajki. "Czarnoksiężnik"w płaszczu granatowym usianym gwiazdami.
Włosy siwe do ramion, ale bardzo młoda twarz. Twarz pełna mądrości , zadumy.
Takie przedstawienie młodej twarzy i siwych włosów mówiło mi, że mimo młodego wieku jest to postać posiadająca przeogromną wiedzę, a spokój na twarzy świadczył o tym, że potrafi z tej wiedzy korzystać.
Jest to wiedza nie tylko książkowa. Jest to wiedza o życiu, o mądrości życiowej. Wiedza jak z wiedzy korzystać.
Młodość i mądrość !
Czy można życzyć sobie czegoś więcej ?
Można, należy. Połączyć te dary jeszcze z miłością i ............

piątek, 8 listopada 2013

Medytacja z Ziemią

Nasza Mateńka Ziemia - piękna kobieta, dojrzała.Jej suknia przedstawiała cztery pory roku, kapelusz z bardzo dużym rondem ozdobiony wszystkimi najpiękniejszymi kwiatami jakie można spotkać na ziemi.
Cała postać, która reprezentuje sobą całą różnorodność form życia. Bardzo dostojna, ciepła, pełna miłości, cierpliwości  i mądrości.Bardzo zmęczona, prawdziwa Mateńka, która przygarnia swoje dzieci do siebie, otacza miłością, mimo zmęczenia i trudu włożonego w wychowanie swoich dzieci.

Medytacja z Saturnem

Władca bardzo surowy, wymagający, niedostępny. W długiej sukni przypominającej togę sędziowską.
Bardzo gruba księga otwarta, palec wskazujący skierowany na treść w księdze i pytający wzrok - czy aby wszystko wykonane zgodnie z prawem ?
Postać, która wzbudza respekt i wymaga dyscypliny.Mówi o przywiązaniu do tradycji.
W tej surowej i wymagającej  postaci jest spory zapas miłości i nagród, jeżeli w rozliczeniach  "Saturnowych" wypadniesz pozytywnie.Myślę, że mimo całej surowości są to cechy, które są konieczne w życiu. Uczą nas odpowiedzialności, rzetelności. praworządności, uczciwości, sprawiedliwości.

Jak wyglądałby świat bez tych cech ?
Myślę, że można to skwitować w sposób bardzo humorystyczny lecz dosadny "STRACH SIĘ BAĆ"
Dlatego uważam, że ten sprawiedliwy władca wnosi nieocenione dary w nasze życie.
Jeżeli jesteśmy w/g Saturna ocenieni bardzo wysoko - śpijmy spokojnie. Wiesz, że nie musisz się niczego obawiać, że wszystko jest w należytym porządku.
Jeżeli nie ?
Jeżeli nie - zawsze mamy szansę wszystko naprawić i zmienić !

Moje spotkanie z Marsem

Może to zabrzmi dziwnie, ale znowu zobaczyłam pięknego mężczyznę, wspaniale zbudowanego w krótkiej sukience, jak dawni wojownicy rzymscy, włosy blond, oczy niebieskie. Oczy, które mówią o ogromnej odwadze, męstwie, mądrości. Oczy mówiące o energii, która popycha do działania.
W energii działania panował ład i harmonia. Na plecach Marsa  widziałam kołczan wypełniony strzałami.
Wojownik. W całej pełni wojownik, ale w tej wojowniczości wyraźnie zauważana  rozwaga.Energia przed którą chylisz głowę w szacunku i miłości.
Bardzo trudno jest mi opisać dokładnie to co zobaczyłam, ale zrobiłam to najlepiej jak umiałam.

Usłyszałam -wszyscy posądzają mnie o wybuchy agresji, wojny, powstania. Tak, ofiarowuję Wam potężną energię, ale od Was zależy jak jej użyjecie. Nie musicie jej używać do walki i wojen. 
Możecie jej używać do tworzenia z rozmachem  rzeczy pięknych  z pięknym rezultatem.
Gdyby cały potencjał tej samej energii jaką używa się do zniszczeń, wojen skierować do pożytecznego celu ?
Tak !Gdyby!
Wiem, że każdy z nas w swoim życiu miał momenty, gdy reagował w sposób agresywny. Wylewaliśmy tony energii w potoku złości, gniewu, rozpaczy. Rezultat końcowy takiej reakcji , przynajmniej w moim przypadku, to kac moralny, absolutne wyczerpanie - tak jakby wypuszczono ze mnie powietrze.
Ale nie wypuszczono, sama to zrobiłam.Co z tego było?
Nic. Ale gdyby taki potencjał energetyczny skierować do ludzi z Miłością ?
A gdyby taki potencjał energetyczny zaprząc do pracy w pożytecznym celu ?
Tak ! Gdyby !
 Mamy tendencje do marnowania energii. 
Jak łatwo zauważyć otrzymujemy od poszczególnych Władców planet piękne dary. Myślę, że dzięki tym darom prawidłowo wykorzystywanym, możemy  osiągać tak wiele.
Nie wykorzystujemy naszego potencjału prawidłowo i myślę, że w ogromnym stopniu tak jest, bo nie rozumiemy tych darów.
Ale gdyby ?
Tak jak Wenus mówiła  " przecież mam możliwość wykonać jeszcze jeden obrót  i wszystkie błędy wymazać uśmiechem i radością ."

piątek, 1 listopada 2013

Parę ciekawostek dotyczących Jowisza.

Podawałam, że Jowisz ma 12 pierścieni wokół siebie.Byłam zdziwiona, bo wydawało mi się, że więcej.
Wyraziłam zdziwienie : z dwunastu?  
Usłyszałam : jak mówię, że z 12 to z 12, przecież wiem co mówię.
Mówiłam już, że moi opiekunowie  mają ogromne poczucie humoru, które nikomu nie ubliża i nikogo nie dołuje. Raczej bawi i rozwesela.Mówię, że mała dawka ich poczucia humoru działa jak potężna dawka gazu rozweselającego.
Po humorystycznym wyjaśnieniu, że 12 to 12 zaczęłam się śmiać.Przecież nie miałam bladego pojęcia ile wstęg czy satelitów opasuje Jowisza. Sprawdzałam w encyklopedii i czytam : wokół Jowisza krąży 16 satelitów.
I słyszę : 4 i 5 wstęga zmienia czasem szerokość i otrzymują po 3 lub 4 zgrubienia. To może dawać takie złudzenie.Te pierścienie różnokolorowe  to nic innego jak tylko energia różnej gęstości  i grubości, która tworzy pole grawitacyjne.
To układ energii sprawia wrażenie krążących satelitów . Mnie pokazano to pod takim właśnie kątem  - energetycznym. "Wstążki " były miejscami cienkie, miejscami grubsze, miejscami tworzyły zgrubienia. Układy zmieniały się co trochę.
Pomyślałam, że  te wyjaśnienia przydadzą się osobom , które interesują się astronomią.


Medytacja z Jowiszem

Jowisz to energia, która przyciągnęła mnie bez grama lęku.  Planeta jest w postaci kuli, której równowaga zależna jest od pierścienia, który ja otacza. Coś w rodzaju szerokiego pasa składającego się z 12 pierścieni. To one utrzymują planetę , dają  jej swoisty rodzaj zamocowania.Coś w rodzaju pola grawitacyjnego.
Pierścienie wokół Jowisza są różnokolorowe.Od pięknego błękitu, purpury, złota. Miałam wrażenie, jakby cały ten pas "kolorowych wstążek " był z galarety a sam środek stanowi kula koloru głębokiej czerwieni, złota, lub miejscami białego złota.
Ta właśnie kula jest zanurzona w galarecie, a jej ruchy są amortyzowane przez  galaretę. Widziałam tam postacie przeźroczyste przypominające koniki polne dużych rozmiarów stojące na dwóch nogach.Postacie przeźroczyste koloru szarego , smutne. Zobaczyłam ich jako Ona i On trzymające się za ręce.Rozmnażały się przez składanie jajeczek.
Te postacie nie były zorientowane na wszystko co mogą dostrzec na planecie i korzystać ze wszystkich przywilejów.Stanowiły jakby strefę cienia. W obliczu zmian - wiedziały , że nadchodzą- bały się.
Jak każdy boi się nowości, ale gdzieś wewnątrz oczekujemy i cieszymy się że nadejdzie coś ciekawego, coś pięknego. Ze strachem, ale z zaciekawieniem oczekujemy na zmianę.

W innym miejscu widziałam obszar promieniujący kryształową bielą.Ta właśnie energia wielkości 1/4 planety emanowała tak potężną siłą, że trudno było bezpośrednio na nią patrzeć. Wchodziła pod "skórę "planety i zataczała coraz większy obszar. Wokół tej energii dostrzegłam postacie bezbarwne, jasne. Obłoki energii, które żyły, pracowały, rozmawiały. Były wesołe, radosne, z ogromnym poczuciem humoru.Tutaj są przygotowania do wielkiej przemiany energetycznej planety. Tak jak na Ziemi tak w całym wszechświecie są przygotowania do wielkiego skoku na wyższy poziom wibracyjny.

Wytłumaczono mi , że to nie ma znaczenia jak wyglądamy. Jesteśmy jednością z całym wszechświatem. W jednej chwili byłam tymi postaciami, rzeczką, górą, postacią konika polnego małego, dużego. Wszystko zależy od zagęszczenia energii lub jej rozrzedzenia, ale świadomość  pozostaje zawsze ta sama.

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Jowisza  byłam pod ogromnym wrażeniem.Mężczyzna bardzo piękny, dostojny. Suknia koloru głębokiej czerwieni ozdobiona złotymi obwódkami.
Uderzało od niego bogactwo w każdym znaczeniu mimo, że nie był obwieszony klejnotami.Trudno mi to wyrazić inaczej jak bogactwo wewnętrzne i zewnętrzne. Poza tym uwodzicielski zawadiaka.Z całą pewnością energia przed którą należy chylić czoło.
Postać Jowisza uwodzicielska i zawadiaka tzn. lubi wyrażać swoją postawą zainteresowanie innymi poprzez  "puszczenie oka ", patrzeć w sposób porządliwy, jakby chciał powiedzieć " no, no jesteś bardzo rajcowna" i skwitować to jeszcze jakimś żarcikiem. Ale na tym koniec. W taki sposób daje innym do zrozumienia, że są interesującymi i godnymi uwagi istotami, aby uwierzyły w siebie. Sam jest tradycjonalistą wiernym bezgranicznie swojej drugiej połowie i Bogu jedynemu. Czyli jego postawa  "zawadiaka" prowokuje do życia weselszego, pełniejszego. Postawa nie uznająca stagnacji i smutku.

Kiedy przywitałam się z Jowiszem, zapytał czego oczekuję od niego?
Odpowiedziałam, że decyzję pozostawiam jemu, ponieważ on wie najlepiej czego najbardziej potrzebuję.
Uśmiechnął się figlarnie i powiedział - dobrze.
Zabrzmiało to tak figlarnie jakby zastanawiał się, czy zorientuję się co otrzymałam.

Dzisiaj wiem, że otrzymałam  OGROMNE BOGACTWO WIEDZY, za co najgoręcej z całego serca dziękuję.
Gdy ponownie spotkałam się z Jowiszem  zapytałam  czy mogę o nim  napisać i co chciałby przekazać ludziom?
Pokazał mi w jednej dłoni jaśniejące światło, w drugiej ciemne.
Widzisz - wszystko ma swoje dwie strony. Jasną i ciemną. Jedno i drugie jest tym samym. Jest bogactwem. Ludzie błędnie rozumieją bogactwo . Gdyby chcieli widzieć je w każdej drobinie, w każdym uśmiechu, w każdym przeżyciu byliby bardzo bogaci.
Gdy widzą tylko ciemną stronę?
To też bogactwo, ale w drugą stronę.
Gdy jestem na ich "niebie" moim obowiązkiem jest dać ludziom to co im się należy w/g  ich wiary. 
Ja im daję dokładnie to czego oczekują.
Gdy widzą tylko czarne chmury i przeszkody?.........
i jeszcze bezgranicznie w czarne wizje wierzą?.....
Gdyby tylko chcieli inaczej rozumieć bogactwo.....


To bardzo piękne przesłanie i nastroiło mnie bardzo melancholijnie. Nasuwa mi się całe 'bogactwo"skojarzeń, myśli, refleksji.Przecież nasze życie można ująć w jednym zdaniu
TO CO MYŚLISZ I JAK MYŚLISZ + GŁĘBOKA WIARA W TO CO MYŚLISZ - TAK WŁAŚNIE REALIZUJEMY SWOJE ŻYCIE.
Inaczej - uważaj o czym myślisz, bo za chwilę spotkasz to na swojej drodze.
Jesteśmy bardzo bogaci, mamy możliwość tworzenia bardzo pięknych wizji w naszym życiu. Twórzmy je.
Dlaczego tak łatwo przychodzą  nam czarne wizje?
Dlaczego z taką dużą łatwością wierzymy w nie?
Później mówimy - a nie mówiłam?....
Dlaczego? Nawyk. Tak, nawyki rządzą naszym życiem. A może jednak warto zawalczyć, aby zacząć panować nad nawykami.
Może jednak warto zawalczyć i uwierzyć w tą jasną stronę naszego życia ?
Skoro sami wybieramy- wybierajmy mądrze. Przecież potężny Jowisz daje nam to co nam się należy w/g naszej  wiary.
                  A W CO TY WIERZYSZ?

Medytacja z Wenus

Następna medytacja była z piękną Wenus. Ta medytacja była krótka, ale myślę, że wnosi bardzo cenne wskazówki do naszego życia.
Zobaczyłam kobietę, o której nawet ja, kobieta muszę powiedzieć -
           OCH BOŻE ! STWORZYŁEŚ ARCYDZIEŁO !
Każda jej cząsteczka, jej ruch, jej spojrzenie mówiło o jej pięknie, dostojeństwie i powabie.Większość dostępnych wizerunków Wenus przedstawiają ją jako słodką blondynkę, ja widziałam brunetkę, o długich włosach, lekko falowanych, biodrach krągłych, biuście obfitym i bardzo seksownym. Jej wygląd nie miał nic wspólnego z wyglądem najpopularniejszych  modelek , wychudzonych  i przypominającymi  figury męskie.Daję swoją głowę, jak mam jedną, że żaden mężczyzna  obok takiej kobiety nie przeszedłby obojętnie. Czuję od niej mądrość, miłość , powab,  kokieterię i muszę to napisać, bo tak ją odebrałam - jako uwodzicielską i rozpustną..

Wenus stwierdziła - czy rozpustna ? Życie tu i teraz daje szerokie możliwości, podsuwa tyle różnych okazji i propozycji. Należy korzystać z  każdej bo później możesz żałować - "mogłam i nie skorzystałam  z radości życia " . 
Zatoczyła krąg, tak jak wskazówki zegara zataczają swój pełny obieg 12 godzin. Zatrzymała się na godz. 6 uśmiechnięta i mówi - Widzisz, ważne aby pełny obieg, etap rozwoju zakończyć z uśmiechem i radością, następny obieg zakończyć z jeszcze większą radością. Jeżeli nawet zakończę niepowodzeniami i mam prawo być niezadowolona - to nic. 
Przecież mam możliwość wykonać jeszcze jeden obrót i wszystkie błędy wymazać uśmiechem i radością. Gdy każdy następny etap rozwoju przechodzisz z uśmiechem i radością to jest to prawdziwy postęp i rozwój.

Wenus mówiła o naszych kolejnych wcieleniach. Jeżeli wiemy, że przychodzimy tutaj, aby zbierać doświadczenia  jest nam łatwiej zaakceptować wszystko co nas spotyka.
Naszym zadaniem jest zebrać jak najwięcej doświadczeń, ważne aby każde doświadczenie przyjmować z uśmiechem i radością.
Wenus obdarza nas nie tylko miłością, obdarza bogactwami - bogactwami życia.Tych, którzy potrafią przyjmować dary z radością, obdarza bardzo obficie.

Zarówno od Neptuna jak i od Wenus czułam ogromną siłę, mądrość i miłość.Niesamowita energia jaką emanowali zmuszała każdego do schylenia głowy z szacunkiem i pokorą. Byłam trochę zszokowana cechami jakie odebrałam od Wenus.Uważałam, że władcom planet nie przystoi być rozpustnymi . Sądziłam , że są istotami bardzo skromnymi, z rączkami złożonymi do modlitwy i nie dopuszczającymi brzydkich myśli do siebie.Tacy prawdziwi święci jakich przedstawiają nam obrazy religijne.Ale Oni są istotami, które doświadczyły wszystkiego, czego można doświadczyć. Stąd doskonale nas rozumieją i prowadzą abyśmy mogli nauczyć się jak najwięcej.W naszym codziennym życiu byłoby zbyt nudno, gdybyśmy kobiety nie były takie właśnie - kokieteryjne, powabne, uwodzicielskie. Przecież to takie właśnie cechy dodają w naszym życiu  pikanterii i upiększają go.

Wenus pokazuje, że wszystko co jest stworzone przez Boga jest piękne. Po to takie jest abyśmy dostrzegali w naszym życiu piękno  i korzystali ze wszystkiego co jest nam dane.Wszystko zależy od nas jak patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość.

Pamiętam, że będąc w górach  z wnukiem, spacerowaliśmy późnym latem  i zachwycałam się
      - popatrz na tą łąkę jaka piękna....
     -a tutaj zobacz ten krzaczek....
     A tutaj!.......
I w tym momencie wnuk mówi :

  - Babciu, dla Ciebie nawet błoto jest piękne.

Może tak właśnie należy patrzeć na wszystko.