poniedziałek, 16 grudnia 2013

Zapraszam do dalszej pracy c.d.

Czy praca symbolem nieskończoności  przyniosła pomoc ? Mam nadzieję, że wiele trudnych spraw  stało się jakby lżejszych do udźwignięcia. Dobrze byłoby odcinać strach, każdy , jaki by on nie był. Jeżeli pamiętasz , pisałam już  jak strach komplikuje nasze życie. Nie tylko komplikuje, ale wręcz paraliżuje nas. Kiedy popracujesz ze swoim strachem, uzyskach na pewno większy spokój a odzyskasz coraz to większą wiarę w siebie. Obserwuj się uważnie, bo strach może przybierać najdziwniejsze formy. Kiedy rozpoznasz jego najprostsze formy, przepracujesz i usuniesz, on będzie powracał w coraz  to bardziej wyrafinowanych formach. Tak jak nasze ego. To przecież najwspanialsze narzędzie naszego ego.Każdy, kto poddaje się uczuciu strachu jest zniewolony i nie  umie podjąć odważnych decyzji w swoim życiu.

Popracuj uparcie z odcinaniem strachu bo warto.

Jeżeli chodzi o szmaragdowy kolor, to jest on nazwany inaczej  " balsamem anielskim ". Tym balsamem możesz robić okłady w miejsca bolące . Przykładaj szmaragdowo- zieloną galaretkę  wmasuj ją i nakładaj coraz grubszą warstwę   a na pewno poczujesz  ulgę w bólu.
Jeżeli po kąpieli w szmaragdowej zieleni zauważyłeś, że kolor w wannie jest nieco brudny lub nawet bardzo brudny, wejdź jeszcze pod prysznic fioletowy i opłucz się. Teraz możesz jeszcze raz wejść  pod prysznic ze wszystkich kolorów  tęczy i uzupełnić się nimi.
Nie sadzisz, że to nawet dość przyjemna zabawa kolorami ?
 Nie dość, że przyjemna to jeszcze tak dużo naprawiasz w swoim życiu.

Wiemy, że nasze  dolegliwości  fizyczne  biorą  swój  początek w  naszym  umyśle.Jeżeli pracujesz nad usuwaniem takich dolegliwości  to dobrze jest wiedzieć, że to dopiero początek. Teraz dobrze byłoby  znaleźć prawdziwą przyczynę takiego stanu rzeczy. Przyczyny takie są tak różne jak różni jesteśmy my sami.
Jest jednak wiele podobnych przyczyn.Wszystkie one są zapisane w naszej aurze.Jeżeli pracujesz też nad oczyszczeniem swojej aury , oczyszczasz też przyczyny.Możesz mieć różne odczucia. Mogą budzić się najprzeróżniejsze emocje i  one będą wskazówkami o co chodzi . Dobrze byłoby znowu popracować nad wybaczaniem , nad tolerowaniem innych ludzi i ich odmiennymi poglądami, nad wiarą w siebie i innych.

Wiem, że to dość dziwnie brzmi kiedy burzy się w nas złość do innych ludzi, lub chciałoby się głośno krzyczeć - jak można wybaczyć ?
Im głośniej krzyczysz  tym lepiej byłoby przygotowywać  się do wybaczania i odcinać te trudne sytuacje
w symbolu nieskończoności.
Dobrze byłoby rozumieć, ze takie trudne i bolesne uczucia to sprawy jak najbardziej karmiczne.
Dlatego lepiej ze zrozumieniem wybaczać i  zapominać.

Myślę, że na tą chwilę masz nad czym popracować. Im dłużej będziesz ćwiczył, tym łatwiej będzie Ci  przychodziła praca z kolejnymi ćwiczeniami.Jeżeli intensywnie pracujesz nad sobą, podnosisz swoje wibracje. Jeżeli podnosisz swoje wibracje, zaczynasz inaczej postrzegać swoich najbliższych, swoich znajomych , swoje problemy. Możesz mieć również uczucie, że brakuje Ci ziemi pod stopami. To wszystko oznacza, że praca przynosi efekty. Te wszystkie objawy, zwłaszcza brak ziemi pod stopami, szybko przeminą, ale chcę Ci również zwrócić uwagę na parę drobiazgów.
Jeżeli palisz, popijasz alkohol - możesz mieć potrzebę zapalenia trochę więcej albo wypicia parę kieliszków alkoholu. Tak może się zdarzyć kiedy podniesiesz  swoje wibracje i nie za dobrze się z tym poczujesz, aż się nie przyzwyczaisz. Dobrze gdybyś zrozumiał o co chodzi i powstrzymał się  przed popalaniem i wypiciem, bo to ponownie obniży wibracje.Wytrzymaj i przyzwyczajaj się do wyższych wibracji. Warto, kiedy włożyło się już tyle pracy  w zmianę swojego życia.



niedziela, 8 grudnia 2013

Zapraszam do dalszej pracy.

Czy uporządkowałeś  już chociaż dwie szuflady ? Jeżeli tak to zrobiłeś naprawdę dużo. Nie zapomnij  posprzątać za biurkiem , pod  burkiem i mam nadzieje, że umyjesz też całe biurko.
Porządkowanie swoich myśli przychodzi dość  mozolnie, bo to przecież nasz nawyk od wieki wieków .
Pozwalaliśmy zawsze płynąć naszym myślom swobodnie i nigdy nie zastanawialiśmy się nad tym co w danej chwili może nam  zakłócać  nasz porządek myśli. Te, które były dość natrętne  i powracały uporczywie , pozwalaliśmy na to bezwiednie, pozwalaliśmy też na to , aby zapadały w naszym umyśle. Pozwalaliśmy na to aby nas programowały.
Tak, tak programowały. Przecież nasze życie to programy, które pozwoliliśmy sobie wtłuc do głowy.
Wiesz doskonale jak to działa.Oglądasz, lub słuchasz  audycji telewizyjnych, radiowych niby od niechcenia i nagle idziesz do sklepu i kupujesz towary reklamowane. Nigdy nie miałeś takich przypadków ?
Ja nie jeden raz przyłapałam się na takim chwycie reklamowym.
 Dlatego tak trudno zapanować nam nad myślami. Dość trudno, ale to wcale nie znaczy, że nie można tego dokonać.Można tego dokonać krok po kroku.Wystarczy tylko zacząć.

Jeżeli jeszcze jesteś ze mną i nadal czytasz moje teksty, jestem pewna, że wiesz, że coś  w tym jest.
Wiem, że uwierzyłeś w siebie, albo już zaczynasz się zastanawiać czy nie warto chociaż zastanowić się - czy nie warto ?
Warto, uwierz , że warto.

Zaproponuję Ci teraz trochę inny sposób na oczyszczenie swojego życia.

Wiesz jak wygląda symbol nieskończoności ? To 8 tylko, że położona.
Takim symbolem możesz oczyścić wiele niepożądanych emocji w swoim życiu . Pracujemy nim tak  :
nieskończoność zaczynamy rysować np. w myślach od punktu środkowego i rysujemy w górę i w prawo , kończymy kółeczko w punkcie środkowym. Teraz rysujesz znowu od środka w górę i w lewo, kończysz w środku. Kółeczka symbolu mogą być wypełnione kolorem niebieskim lub szmaragdowo zielonym.
Zależy to od tego co zamierzasz osiągnąć . Jeżeli potrzebujesz uzdrowić coś lub jakąś sytuację wypełnij kółeczka kolorem szmaragdowym ,jeżeli chcesz odciąć coś uciążliwego , sytuacje które zatruwają Ci życie -  wypełnij kółeczka kolorem niebieskim. Inaczej : zapraszasz do współpracy Archanioła  Rafała  lub Archanioła Michała.

W prawym  kółku umieszczamy  zawsze siebie , bez względu na kolor jakiego użyjesz, w lewym sytuacje jakie chcemy odciąć. Zauważyłeś?, napisałam  sytuacje nie osoby , z którymi masz na pieńku.To ważne.
Tak wiec, umiejscowisz w lewym kółeczku np. sytuacje napięte między  Tobą a znajomymi, rodzicami, współmałżonkami itd .Teraz , kiedy już wszystko podzieliłeś :  do prawego kółeczka  siebie, do lewego co należy, możesz wziąść  teraz złote nożyczki lub złoty ostry nóż i przeciąć symbol w miejscu połączenia kółeczek.Odcięte lewo kółko wraz z zawartością oddaj w dłonie Archanioła Michała lub Rafała.
Przygotuj sobie długą listę wszystkich zadr jakie masz wobec bliskich i znajomych i kolejno odcinaj w symbolu nieskończoności. Dobrze byłoby gdybyś jeszcze za każdą sprawę podziękował z Miłością.


Teraz zaproponuję Ci jeszcze metodę, która pomaga oczyścić nasz organizm  z resztek zanieczyszczeń i bakterii, wirusów.

Jak zwykle,  kiedy siadamy do pracy z naszymi opiekunami duchowymi , rozluźnij się, weź parę głębokich oddechów , wypełnij się białym lub fioletowym światłem , lub jasnym światłem jakie właśnie do Ciebie napływa. Nie neguj innych kolorów, które do Ciebie płyną, bo może właśnie takiego koloru potrzebujesz.
Ważne, aby takie kolory były jasne. Ważne też, że jeżeli nie widzisz kolorów , nie zniechęcaj się, uwierz i miej  świadomość , że te kolory są i otaczają Cię.
Poproś o pomoc i prowadzenie Twoich opiekunów duchowych.

Wyobraź sobie teraz nad swoją głową szeroką, taką szeroką tubę fioletu, aby objęła ona całą szerokością Twoją aurę.Tuba fioletu jest w postaci siateczki , na początku kiedy wnika poprzez głowę, siateczka jest luźna, lecz stopniowo staje się coraz gęściejsza.Gdy dochodzi do połowy Twojego ciała siateczka fioletu jest już bardzo gęsta i usuwa z organizmu wszystkie jeszcze blokady, które można już przetransformować.
W tym momencie nad fioletowym kolorem pojawia się kolor srebrny. On również ma na początku luźną siateczkę, która stopniowo staje się coraz gęściejsza.

Srebrny kolor działa bakteriobójczo. Schodząc stopniowo w dół , usuwa z organizmu wszystkie bakterie, wirusy i inne drobnoustroje.. Kiedy fioletowy kolor schodzi do poziomu stóp, srebrny powinien być nad naszą głową. Pozwól , aby kolory teraz spokojnie przepływały  przez twój organizm i usuwały wszystko co mogą na tą chwilę usunąć.Luźniejsza siateczka usuwa grubsze  zanieczyszczenia, drobniejsza usuwa coraz drobniejsze brudy. Kiedy kolor srebrny wyczyści już wszystko i zejdzie pod stopy, wówczas sprawdź , czy wszystkie zanieczyszczenia zostały już z kolorów usunięte i przetransformowane. Odwróć pod stopami kolory i teraz z powrotem zacznij fiolet podciągać od stóp w górę, później włącz srebrny i skończ "skanowanie "organizmu nad głową. Oddaj  te kolory w dłonie Opiekunów .Oni już wiedzą co z tym  zrobić. Poproś, aby Ten zabieg zadziałał dla Ciebie zgodnie z wolą Boga.


Proszę teraz, kiedy już wykonasz ten zabieg, wyobraź sobie dużą wannę wypełnioną szmaragdową  zielenią. Wejdź do tej wanny, zanurz się w niej bez obawy , pozwól sobie na relaksującą kąpiel w uzdrawiającej zieleni. Pozwól sobie na tak długą kąpiel, jak długo jej potrzebujesz.Postaraj się jeszcze , aby ta zieleń wypełniła Twoje serce. Nie obawiaj się oddać do niej każdego Twojego bólu, cierpienia, niespełnienia, strachu, niedowartościowania i wszystkich  bolesnych emocji, jakie Ci przyjdą do głowy.Kiedy już poczujesz, że to już dość, podziękuj za wszystkie doznania, za wskazówki jakie mogłeś otrzymać, za każdą myśl jaka przyszła do Ciebie w czasie tych zabiegów na jaki sobie pozwoliłeś. Kiedy już będziesz gotowy, powróć do tu i teraz.

Nie rób sobie wyrzutów , kiedy zdarzy się uronić łezkę, lub kiedy pojawią się zupełnie niespodziewane emocje. Przyglądnij się tym wszystkim uczuciom i wiedz, że właśnie pozbyłeś się ogromnego ciezaru jaki Cię przygniatał.
Na pewno przygotowałeś miejsce aby mogły ukazać się nowe emocje głęboko skrywane, a teraz gotowe do przepracowania.

Te metody możesz stosować zawsze, kiedy tylko będziesz miał potrzebę popracować nad sobą.
Powodzenia

wtorek, 3 grudnia 2013

Co jeszcze możesz zrobić dla siebie.


Znalazłam kiedyś fragment przemówienia  Nelsona Mandeli. Byłam nim bardzo zafascynowana, ilekroć zaczynałam wątpić, tyle razy to przemówienie wpadało mi w rękę i podnosiło na duchu.
Nie musisz wierzyć mnie, przecież mnie nie znasz. Może jednak daj sobie szansę i sprawdź co ten wybitny człowiek ma do powiedzenia.

 Przemówienie Nelsona Mandeli.

Nasz największy strach nie wypływa z tego, że jesteśmy ograniczeni.
Nasz największy strach wypływa z faktu , że nosimy w sobie bezgraniczną moc.
Tym, czego obawiamy się najbardziej nie jest nasz największy mrok, lecz nasze wewnętrzne światło.
Pytamy siebie, ile brakuje nam do tego , aby być pięknymi, utalentowanymi, idealnymi ?
A ja pytam Ciebie - kim jesteś takim nie będąc ?
Jesteś dzieckiem Boga. Pomniejszanie samego siebie nie służy światu.
Nie powinniśmy wycofywać się, poddawać i kluczyć po to, aby otaczający nas ludzie czuli się bardziej pewnie.
Zostaliśmy zrodzeni, aby objawiać sobą wspaniałość Boga. Mieszka On nie tylko w wybranych - jest w każdym z nas. Gdy pozwalamy promieniować naszemu wewnętrznemu boskiemu światłu -
dajemy podświadomie naszym bliźnim pozwolenie na to, aby czynili to samo.

Teraz już wiesz, że jest wiele osób , które przekazują nam coraz częściej prawdę o tym kim jesteśmy i co możemy osiągać w swoim życiu. Oni przekazują, a my odsuwamy wszystkie informacje na bardzo daleki plan i udajemy, ze to przecież nas nie dotyczy.Tylko po co ?
No to postaram się wyjaśnić. Jeżeli jesteśmy gotowi, aby stanąć twarzą w twarz z naszymi problemami, jesteśmy gotowi, aby przyglądnąć się naszemu życiu , znaczy to , że jesteśmy gotowi , aby uwolnić pewne emocje, wybaczyć, czyli zażegnać stary problem i wybaczyć  rzeczywiście naszym " wrogom ". Jesteśmy wtedy również otwarci na pewne informacje, które do nas napływają, łatwiej nam wówczas przyjrzeć się nawet najbardziej dziwacznym stwierdzeniom . Mamy nawet szansę dać wiarę wielu tezom.
Zwyczajnie uwalniają się nasze wspomnienia, przychodzi zrozumienie i jest łatwiej.  Wówczas robi się miejsce na wypłyniecie nowych, głęboko ukrytych emocji  i zaczyna się nowy problem.
Jednym słowem musimy być gotowi na przyjęcie pewnej wiedzy.

Jesteśmy bardzo grubą księgą, w  której zapisane są wszystkie nasze przeżycia , związane z  nimi blokady i emocje . Tak naprawdę to te emocje, które nam towarzyszą w naszym życiu są najważniejsze. Zostawiają bardzo głębokie blizny i rany trudne do zagojenia.To złość, ból, nienawiść,  strach , poczucie winy i wszystkie uczucia, które głęboko zapadają w naszej pamięci.Wypełniają wszystkie przestrzenie w naszych komórkach i siedzą tam tak długo i gnębią , aż nie damy sobie przyzwolenia, aby się z nimi rozprawić.

Ta księga to nie tylko przeżycia z tego życia, ale też z naszych poprzednich wcieleń. Jeżeli zaczynamy pracować nad sobą, zaczynają się  wówczas uwalniać emocje, które już dojrzały do uwolnienia. Męczą nas
wówczas jakieś uczucia, które nie wiadomo skąd przychodzą i dlaczego nas dopadają.
Uwierz, że to twoje wspomnienia starają się dać znać, że już czas je przeanalizować, wybaczyć i zapomnieć
i.......... zrobić miejsce na nowe emocje, które czekają na uwolnienie.
Jak się domyślasz, z cała pewnością będziesz miał co robić na dłuższy czas.
Jeżeli jednak zdecydujesz, że może warto coś dla siebie zrobić, bo warto chociaż siebie poznać, to zapraszam do pracy.

Najczęstszym problemem kiedy zaczynamy pracę jest trudność w opanowaniu naszych myśli.
A one pędzą z prędkością światła, albo jeszcze szybciej , wypływają w natłoku coraz to nowe i nowe....
Moja propozycja jest taka :  
usiądź wygodnie przy zapalonej świeczce, możesz włączyć muzykę relaksacyjną , weź kilka spokojnych oddechów, wyobraź sobie, że spływa na Ciebie fioletowe światło , oczyszcza Cię. Kiedy już poczujesz się rozluźniony,  wyobraź sobie biurko, swoje biurko. Jeżeli już  go widzisz  zacznij porządkować swoje biurko.
Zrób porządek w każdej szufladzie, powyrzucaj wszystkie śmieci, wszystkie niepotrzebne papiery powyrzucaj do fioletowego worka. Na pewno nie uda się uporządkować wszystkiego od razu, ale warto
popracować nad tym solidnie, aż uporządkujesz całe biurko. Po jakimś czasie powróć do porządków ponownie i staraj się pilnować tego, aby Twoje biurko było w jak najlepszym porządku.
Fioletowy worek ze śmieciami z biurka zawiąż i oddaj do Źródła.

Porządkowanie biurka to symboliczne porządkowanie naszych myśli.
Możesz jeszcze zastosować inną metodę . Wyobraź sobie, że na głowę zakładasz bardzo grubą czapkę w kolorze różowym. Już słyszę jak rżysz ze śmiechu. Na dodatek  wyobraź sobie w miejscu gdzie powinien być pompon, dość szeroką  rurkę, która odprowadzi wszystkie  zanieczyszczenia. Ten różowy kolor, to kolor bezwarunkowej miłości. Oddaj wszystkie swoje myśli jakie kiedykolwiek pomyślałeś do tego koloru.
Możesz widzieć jak ciemne smugi odchodzą poprzez czapkę, są  odprowadzane rurą i jest ich coraz mniej, smugi są coraz jaśniejsze . Postaraj się przytrzymać tą czapeczkę jak najdłużej , aż poczujesz spokój,  aż twoje myśli uspokoją się .Wszystkie myśli, które oddałeś do koloru różowego powrócą do Ciebie w postaci jak najczystszej.
 Powtarzaj te ćwiczenia dosyć często. Powtarzaj też porządkowanie biurka, aż poczujesz większy spokój i poczujesz, że kontrolujesz już w jakimś stopniu swoje myśli. Jeżeli zaczniesz kontrolować swoje myśli, zaczniesz kontrolować swoje życie. Powodzenia.
Myślę, że masz co robić przez dłuższy czas. Jeżeli połączysz  pracę z fioletowym światłem , wybaczanie i pracę nad uporządkowaniem swoich myśli zrobisz dla siebie bardzo dużo. Dołącz jeszcze do tego bezgraniczną wiarę w to, że jesteś dzieckiem Stworzyciela. Masz bezgraniczną moc daną od Boga.
  Tak naprawdę to nikt nic za nas nie zrobi .Wszystko co możemy zrobić dla siebie, możemy zrobić tylko sami. No to podejmij decyzję.

Nikt nie jest w stanie za nas podjąć decyzji, tylko my sami decydujemy o swoim życiu. Ktoś może nam udzielić wskazówek, ale sami decydujemy  czy je wykorzystamy.

niedziela, 24 listopada 2013

Słońce.

Spotkanie z władcą  Słońca było krótkie lecz bardzo wymowne.Zobaczyłam postać męską promieniującą  we wszystkich możliwych kierunkach złotymi promieniami - inaczej:
postać mężczyzny stanowiła tarczę słoneczną, władca był bardzo radosny, pełen miłości i dostojności.
Widziałam go z oddali ze względu na ogromną moc jego energii.
Przywitałam go z ogromną wdzięcznością i pokorą.
Usłyszałam jego słowa
- już wiesz, że nie możesz bliżej podejść, przynajmniej nie teraz.
Mówił bardzo spokojnym, ciepłym głosem.
-Wiesz co oznacza źródło, czyli Bóg jeden jedyny, wszechmocny.Czyli inaczej Stwórca Wszelkiego Stworzenia.Wiesz, że tych Układów Słonecznych jest bardzo dużo, powiedzmy 1000 Słońc i Układów Słonecznych. Czyli Słońce każdego Układu jest Źródłem . Małym Źródłem dla swojego układu.
A każdy układ słoneczny jest wiernym odbiciem  Źródła prawdziwego, jedynego.
Czyli jestem Bogiem  dla tego układu słonecznego.Moim zadaniem jest dostarczyć Światło dla każdej planety, czyli dostarczyć odpowiedniej ilości życia dla całego układu.

Zobaczyłam, że ta przeogromna ilość światła promieniowała jakby z ponad planety.
Całe otoczenie emanowało przeogromną ilością światła.
Pokazano mi Słońce jako Centrum i z jego lewej strony jako jeden ciąg planety :
Neptun, Jowisz, Saturn , Mars, Wenus, Merkury, Księżyc, Ziemia  i z prawej strony Uran i Pluton.

Uran i Pluton były bardzo oddalone od pozostałych planet, ponieważ ich energia  jest zbyt wielka.
W ogromnej ilości byłaby dla nas i innych planet zbyt trudna do zaakceptowania i zniesienia.
Nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby korzystać bez szkody dla nas z ich bliskości.


Wytłumaczono, że każdy z nas na swojej drodze rozwoju dąży do powrotu do źródła.
Gdy zakończymy swój proces ewolucyjny, powracamy do Źródła czyli łączymy się  ze Słońcem.
Taką właśnie planetą, która jest na etapie powrotu do Źródła jest  Neptun. Schyliłam głowę przed Neptunem  w pokorze. Byłam taka dumna, że moim opiekunem jest właśnie Neptun, energia która ma tak ogromne doświadczenie.
Neptun również skłonił głową na znak, że przyjął moje przywitanie i uwielbienie dla Niego.
Z całą pewnością  Układ słoneczny ulegnie wówczas zmianie.

Zrozumiałam, że zmiany jakie nadchodzą będą  na przeogromną skalę.Martwiło mnie to, że ostatnio  Słońce od dość dawna, zachodzi na czerwono.Znaczy to, że wypala się. Ale to wcale nie znaczy, że ma nastąpić koniec Świata, bo Słońce wygasa. Skok na wyższy poziom wibracyjny, oznacza przejście  na plan bardziej doskonały, bardziej zbliżony do pierwowzoru. Na pewno jeszcze tego nie rozumie, ale wiem, że tak ma być.

Słońce jako Energia daje nam ciepło, miłość, jasność. Łatwiej i dokładniej widzimy,  bo  przecież w ciemnościach trudno widzieć dokładnie.
Promienie Słoneczne niosą  przeogromny potencjał  informacyjny. Przecież pod wpływem promieni słonecznych zachodzą wszystkie procesy  życiowe. Jest impuls świetlny i komórka wie jak go wykorzystać, wzrastać i rozwijać się.
 Bez światła nie istnieje życie.  Istnieje marazm i życie zamiera.





Zastanawiałam się jak powstało życie na Ziemi ?
Gdy odkryto planetę Ziemię, gdzie warunki sprzyjały zapoczątkowaniu  życia - zebrała się 
Rada 9- ciu. W chwili gdy została stworzona odpowiednia atmosfera, postanowiono, że na Ziemi będzie cały Wszechświat. Różnorodność z całego Wszechświata przeniesiona na jedną planetę.
To wszystko co najpiękniejsze  i najlepsze w innych zakątkach wszechświata i powstał prawdziwy 
Raj na Ziemi. W tym Raju umieszczono Człowieka, Istotę doskonałą pod każdym względem.
Ponieważ zapoczątkowanie tutaj życia miało cel - możliwości rozwoju, postępu w odmiennych warunkach. Warunkach bardzo dużej gęstości.
Ten cel konsekwentnie realizujemy. Raz lepiej, raz gorzej, dojrzewamy do odkrycia swojej prawdziwej natury.
Jak myślisz, o jaką to naturę chodzi ?
A może to właśnie o naszą Boską naturę chodzi ?
 

sobota, 16 listopada 2013

Co mówi nam Księżyc.


Gdy przystąpiłam do medytacji z władcą Księżyca zobaczyłam.............Pana Twardowskiego.
W swoich szatach srebrzysto- białych  stał na wprost mnie, z prawą nogą opartą na podniesieniu, ręce oparte na podniesionym kolanie i głosem bardzo energicznym mówił.Jego głos i ton odzwierciedlał słowa, które wypowiadał.

-Jestem emocjonalny, nawet bardzo porywczy, jestem zbyt energiczny, przesadny w swoich reakcjach.
Chcę być we wszystkich miejscach naraz, widzieć wszystko, wszystko wiedzieć. Rozumiesz?
Moje rozdygotanie bierze się stąd, że gdzieś we wnętrzu wiem, że to możliwe, ale nie wiem jak to osiągnąć.
Dopiero w chwili gdy zaczynam panować nad emocjami, świadomie nimi kieruję, czyli jestem panem 
moich uczuć i emocji - mogę widzieć, wiedzieć i rozumieć wszystko. Mogę być wszędzie i ze spokojem, harmonią korzystać z dobrodziejstw, nazwij to po swojemu korzystać z "wszędobylstwa"
Gdy nie jesteś gotowa, a otrzymujesz ogrom informacji - zaczynasz znów gorączkowo biegać w myślach, czyli łapiesz jak wy to nazywacie "gonitwę myśli". Ja to nazywam " zbyteczną gonitwą energii". Ale panując nad emocjami , ze spokojem, bez zbytecznej gonitwy przyswajasz informacje i wyciągasz z tego korzyści.
Zapytałam
 -Mówią, ze Księżyc jest odpowiedzialny za wzbudzanie u ludzi najgłębszych emocji nawet tych ,o których mówimy - zwierzęce?
-Tak! Przecież na zwierzęta też działam. Ludzie, Istoty Boskie powinny przyglądnąć się swoim emocjom, oglądnąć ze wszystkich stron i zastanowić się, czy takie reakcje przynoszą korzyści , czy może ból ?
Jeżeli tylko ranią i bolą, to po co powielać w nieskończoność te same reakcje ?
Pomagam zobaczyć swoje słabe i mocne strony, aby wyciągnąć wnioski  i korzyści. Nic nie jest dobre ani złe. Wszystko zależy jak do tego podejdziemy. 
Przecież takie emocje jak ból, cierpienie, łzy , rozpacz, strach  są po to , abyś mógł docenić radość, miłość, uniesienie, uwielbienie, zachwyt, poczucie wolności i swobody. Masz do dyspozycji skalę porównawczą . Jeżeli masz skalę porównawczą  - masz z czego wybierać. 
W cyklach " księżycowych " pewne cechy się nasilają, pewne słabną.
To jest tak - idziesz drogą i potykasz się o kamień , przechodzisz dalej, nie reagujesz. Następnym razem idziesz tą samą drogą, zapominasz o kamieniu i potykasz się ponownie. Teraz już zaczynasz syczeć z bólu. Idziesz znów i  " znów zapomniałeś". Teraz gdy potykasz się, wylewasz całą lawinę złości , agresji na kamień. Ale on tam przecież cały czas był, ostrzegał Cię kilka razy. Czy on ponosi winę za to, że nie zauważyłeś pewnych przeszkód ?

Przypomniałam sobie świetną scenkę z pobytu nad morzem . Byliśmy wraz z zaprzyjaźnionym małżeństwem na wczasach  z małymi dziećmi.Ich syn był bardzo powolnym dzieckiem i bardzo zamyślonym . Zajęty jakimś drobiazgiem , który trzymał w rączce szedł dość szybko i nie patrzył gdzie idzie. Wszedł tym sposobem na stojace przed nim drzewo, odbił się od niego jak piłka, usiadł z guzem na głowie i płacze :
- Głuuuuuuupieeeeee drzeeeeewoooooo!
Władca Księżyca  pod postacią Pana Twardowskiego  powiedział - Dokładnie tak !
Nic nie jest ani dobre ,ani złe.Wszystko zależy jak spoglądamy na daną sprawę. Jeżeli zapanujemy nad emocjami, pracują dla nas i przynoszą korzyści.
Jeżeli to one panują nad nami ?  To kim jesteś ?

Wokół Księżyca srebrzysta otoczka, która daje uczucie "jasnego chłodu", tzn : poczułam delikatny chłód, lecz ten chłód  powoduje w całym ciele mrowienie dające uczucie podniecenia.
Emocje poszły w górę wraz z poziomem adrenaliny. Gdy księżyc emanuje tylko z niewielkiej powierzchni na nas - potykamy się o kamień i idziemy dalej.
Gdy jest bardziej widoczny na niebie, większą powierzchnią  działa na nas - zaczynamy się denerwować , że kamień jeszcze tutaj jest. Gdy księżyc jest w pełni, z całej jego powierzchni, z jego "jupiterów "emanuje energia na Ziemię i wtedy mówimy -  głupie drzewo, lub całą lawinę złości wylewamy na kamień.
Pamiętam, że sama podlegałam bardzo silnym wpływom Księżyca  i nie jeden raz wylewałam kubeł złości  na wiele sytuacji.Gdy przychodziła pełnia i zaczynałam być nadmiernie pobudzona mój mąż  zaglądał przez okno na niebo i mówił
-Ach rozumie, pełnia !
Zrozumiałam i ja. Stanęłam przed piękną tarczą  Księżyca w pełni i mówilam
-Wiem, że jesteś piękny i potrzebny. Wiem, że tak na mnie działasz, że nie mogę sobie znaleźć miejsca, ale teraz już dosyć.Zostańmy przyjaciółmi i przestań wystawiać mnie na próby wytrzymałości.
Od tej pory, gdy zaczynam emocjonalnie reagować, spoglądam w niebo. Gdy Księżyc jest w pełni witam się z nim serdecznie i mówię
- No, Brachu, tym razem również daj mi spokój . Zapanowałam nad emocjami !
Czy w 100% /
Nie ! Nie ! Nie !
Gdyby tak było, byłabym ideałem i sądzę, że nie musiałabym już tutaj być.Ale jestem tutaj i wcale nie jestem ideałem. Jest mi tylko łatwiej znosić wpływy i sprawdziany Księżyca.


Pomyślisz, dziewczyna jest zdrowo nawiedzona. Widzi jakieś majaki, Twarowskich na księżycu i jeszcze inne cuda. Na tamten czas tak odebrałam Władcę Księżyca.Pokazał się taki, jakim łatwiej było mi go zaakceptować.Wszyscy znamy historię Pana Twardowskiego na Księżycu.Dzisiaj wiem , że Władcą Księżyca jest Archanioł Gabriel. Wtedy jeszcze nie byłam gotowa na taką informację. Dopiero w wielkim szoku przyswajałam wszystkie informacje jakie do mnie przychodziły. Muszę również przyznać, że często myślałam, czy ze mną aby na pewno wszystko w porządku. Każdy kto również miał takie zdarzenia w medytacjach wie o czym mówię. Dzięki moim dobrym znajomym, którzy wspierali mnie i zapewniali, że na pewno wszystko jest dobrze - dzisiaj przekazuję Wam  wiedzę, którą wówczas otrzymałam. Myślę, że wybierzecie z tej wiedzy coś dla siebie. Będzie to dla mnie ogromna radość i nadzieja, że również postarasz się wykorzystać w swoim życiu wszystko co jest Ci  potrzebne na tą chwilę.



sobota, 9 listopada 2013

Węzeł księżycowy i medytacja z Plutonem.

Jeżeli chodzi o węzeł księżycowy zobaczyłam piękną kobietę , ubraną w suknię koloru srebrzystego, która swoją postawą wyrażała ogromną skruchę i pokorę.
Jakby mówiła - nie moja wola lecz Twoja niech się stanie Panie.




              Medytacja z Plutonem.

Bardzo długo zwlekałam przed medytacją z Plutonem. Czułam lęk. Aż któregoś dnia ............................. Jest to przepotężna energia, która nakazała uklęknąć na kolana i pochylić z  pokorą i ogromnym szacunkiem głowę.
Z ogromną pokorą przywitałam władcę Plutona. Widziałam go z bardzo daleka, co świadczy o jego przepotężnej mocy.
Pluton przypomniał mi bardzo starą historię.
-Pamiętasz,  jak plewiłaś  perz z działki ?
- Tak, pamiętam. Kopałam bardzo głęboko i starałam się usunąć najmniejszy  korzonek perzu. A jednak na wiosnę gdzieniegdzie znowu zaczął odrastać.
- Widzisz, mówią, że jestem  energią zniszczenia. 
Jeżeli chcesz zbudować coś trwałego, nowego - najlepiej dokładnie oczyścić teren ze staroci.
Jestem energią zniszczenia, ale tego co zbyteczne, co przeszkadza, co  utrudnia zrobić krok do przodu .
Oczyszczam ze wszystkiego, co stare i "przygotowuję " teren pod zasiew nowych zbiorów.
Na koniec Pluton, który trzymał w swojej prawej dłoni coś w rodzaju czarodziejskiej pałeczki, skierował ją w moją stronę i jedna maleńka iskierka białego światła pobiegła w moją stronę. Poprzez serce rozbiegła się po całym moim ciele. Poczułam przepływ przeogromnej energii. Wypełniło mnie tak ogromne szczęście  i miłość. Tak długo zwlekałam z tą medytacją.
Tak, był to dla mnie najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Hylę głowę w pokorze i ogromnej wdzięczności przed potęgą wszystkich władców, przed ich ogromną energią , której nam udzielają.
Dobry Bóg w taki piękny i mądry sposób urządził wszechświat.
Dał nam tyle przecudownych  możliwości z których mamy prawo korzystać.
Tyle cudownych i wspaniałych energii pracuje dla nas, dla ludzi. Dla Ciebie, Ciebie i Ciebie. Może nawet o tym nie wiedziałeś.
Ale jeżeli tak jest, a jest tak na pewno, bo astrologia jest znana od dawien dawna - to  kim Jesteś, że cały wszechświat składa dary u Twoich stóp i mówi - Masz - korzystaj !
KIM JESTEŚ ?



Mam cichą nadzieję, że nadal pracujesz solidnie dla siebie fioletowym światłem i z medytacją wybaczanie.
Możesz rozszerzyć pracę fioletem na Twoje sytuacje życiowe. Możesz np. oczyścić w fioletowym kolorze Twoje relacje z innymi ludźmi , Twoje związki, Twoją sytuację w pracy. Możesz oczyścić mieszkanie , ubrania, żywność, wodę, którą używasz itd.Warto wypełnić później wszystko co oczyściłeś energią miłości.
Zauważyłeś, że nie wymieniłam tutaj osób, które Cię otaczają i towarzyszą Ci w życiu?
Nie wolno nam nikogo oczyszczać jeżeli ten ktoś nie wyrazi na to zgody.Nie wolno nam ingerować w życie innych osób tylko dlatego, że tak my sobie życzymy . Należy szanować wybory innych ludzi i jeżeli ktoś nie wyraża zgody na ingerencje w jego życie, to znaczy że nie wolno nam ingerować.Możliwe, że ktoś potrzebuje czegoś doświadczyć, a nam nie wolno przeszkadzać. Warto nauczyć się takiego uniwersalnego zdania jeżeli oczyszczamy cokolwiek - niech się stanie zgodnie z wola Boga.To zdanie zapewnia, że nie popełnisz błędu. Jeżeli oddajemy nasze działania do osądu Boga , na pewno wszystko będzie tak jak należy.
Trzymam kciuki, wiem, że Ci się powiedzie i krok po kroku pooczyszczasz sobie kolejne sytuacje w swoim życiu.




 

Spotkanie z Merkurym

Bardzo dziwne skojarzenie.Postać jak z bajki. "Czarnoksiężnik"w płaszczu granatowym usianym gwiazdami.
Włosy siwe do ramion, ale bardzo młoda twarz. Twarz pełna mądrości , zadumy.
Takie przedstawienie młodej twarzy i siwych włosów mówiło mi, że mimo młodego wieku jest to postać posiadająca przeogromną wiedzę, a spokój na twarzy świadczył o tym, że potrafi z tej wiedzy korzystać.
Jest to wiedza nie tylko książkowa. Jest to wiedza o życiu, o mądrości życiowej. Wiedza jak z wiedzy korzystać.
Młodość i mądrość !
Czy można życzyć sobie czegoś więcej ?
Można, należy. Połączyć te dary jeszcze z miłością i ............

piątek, 8 listopada 2013

Medytacja z Ziemią

Nasza Mateńka Ziemia - piękna kobieta, dojrzała.Jej suknia przedstawiała cztery pory roku, kapelusz z bardzo dużym rondem ozdobiony wszystkimi najpiękniejszymi kwiatami jakie można spotkać na ziemi.
Cała postać, która reprezentuje sobą całą różnorodność form życia. Bardzo dostojna, ciepła, pełna miłości, cierpliwości  i mądrości.Bardzo zmęczona, prawdziwa Mateńka, która przygarnia swoje dzieci do siebie, otacza miłością, mimo zmęczenia i trudu włożonego w wychowanie swoich dzieci.

Medytacja z Saturnem

Władca bardzo surowy, wymagający, niedostępny. W długiej sukni przypominającej togę sędziowską.
Bardzo gruba księga otwarta, palec wskazujący skierowany na treść w księdze i pytający wzrok - czy aby wszystko wykonane zgodnie z prawem ?
Postać, która wzbudza respekt i wymaga dyscypliny.Mówi o przywiązaniu do tradycji.
W tej surowej i wymagającej  postaci jest spory zapas miłości i nagród, jeżeli w rozliczeniach  "Saturnowych" wypadniesz pozytywnie.Myślę, że mimo całej surowości są to cechy, które są konieczne w życiu. Uczą nas odpowiedzialności, rzetelności. praworządności, uczciwości, sprawiedliwości.

Jak wyglądałby świat bez tych cech ?
Myślę, że można to skwitować w sposób bardzo humorystyczny lecz dosadny "STRACH SIĘ BAĆ"
Dlatego uważam, że ten sprawiedliwy władca wnosi nieocenione dary w nasze życie.
Jeżeli jesteśmy w/g Saturna ocenieni bardzo wysoko - śpijmy spokojnie. Wiesz, że nie musisz się niczego obawiać, że wszystko jest w należytym porządku.
Jeżeli nie ?
Jeżeli nie - zawsze mamy szansę wszystko naprawić i zmienić !

Moje spotkanie z Marsem

Może to zabrzmi dziwnie, ale znowu zobaczyłam pięknego mężczyznę, wspaniale zbudowanego w krótkiej sukience, jak dawni wojownicy rzymscy, włosy blond, oczy niebieskie. Oczy, które mówią o ogromnej odwadze, męstwie, mądrości. Oczy mówiące o energii, która popycha do działania.
W energii działania panował ład i harmonia. Na plecach Marsa  widziałam kołczan wypełniony strzałami.
Wojownik. W całej pełni wojownik, ale w tej wojowniczości wyraźnie zauważana  rozwaga.Energia przed którą chylisz głowę w szacunku i miłości.
Bardzo trudno jest mi opisać dokładnie to co zobaczyłam, ale zrobiłam to najlepiej jak umiałam.

Usłyszałam -wszyscy posądzają mnie o wybuchy agresji, wojny, powstania. Tak, ofiarowuję Wam potężną energię, ale od Was zależy jak jej użyjecie. Nie musicie jej używać do walki i wojen. 
Możecie jej używać do tworzenia z rozmachem  rzeczy pięknych  z pięknym rezultatem.
Gdyby cały potencjał tej samej energii jaką używa się do zniszczeń, wojen skierować do pożytecznego celu ?
Tak !Gdyby!
Wiem, że każdy z nas w swoim życiu miał momenty, gdy reagował w sposób agresywny. Wylewaliśmy tony energii w potoku złości, gniewu, rozpaczy. Rezultat końcowy takiej reakcji , przynajmniej w moim przypadku, to kac moralny, absolutne wyczerpanie - tak jakby wypuszczono ze mnie powietrze.
Ale nie wypuszczono, sama to zrobiłam.Co z tego było?
Nic. Ale gdyby taki potencjał energetyczny skierować do ludzi z Miłością ?
A gdyby taki potencjał energetyczny zaprząc do pracy w pożytecznym celu ?
Tak ! Gdyby !
 Mamy tendencje do marnowania energii. 
Jak łatwo zauważyć otrzymujemy od poszczególnych Władców planet piękne dary. Myślę, że dzięki tym darom prawidłowo wykorzystywanym, możemy  osiągać tak wiele.
Nie wykorzystujemy naszego potencjału prawidłowo i myślę, że w ogromnym stopniu tak jest, bo nie rozumiemy tych darów.
Ale gdyby ?
Tak jak Wenus mówiła  " przecież mam możliwość wykonać jeszcze jeden obrót  i wszystkie błędy wymazać uśmiechem i radością ."

piątek, 1 listopada 2013

Parę ciekawostek dotyczących Jowisza.

Podawałam, że Jowisz ma 12 pierścieni wokół siebie.Byłam zdziwiona, bo wydawało mi się, że więcej.
Wyraziłam zdziwienie : z dwunastu?  
Usłyszałam : jak mówię, że z 12 to z 12, przecież wiem co mówię.
Mówiłam już, że moi opiekunowie  mają ogromne poczucie humoru, które nikomu nie ubliża i nikogo nie dołuje. Raczej bawi i rozwesela.Mówię, że mała dawka ich poczucia humoru działa jak potężna dawka gazu rozweselającego.
Po humorystycznym wyjaśnieniu, że 12 to 12 zaczęłam się śmiać.Przecież nie miałam bladego pojęcia ile wstęg czy satelitów opasuje Jowisza. Sprawdzałam w encyklopedii i czytam : wokół Jowisza krąży 16 satelitów.
I słyszę : 4 i 5 wstęga zmienia czasem szerokość i otrzymują po 3 lub 4 zgrubienia. To może dawać takie złudzenie.Te pierścienie różnokolorowe  to nic innego jak tylko energia różnej gęstości  i grubości, która tworzy pole grawitacyjne.
To układ energii sprawia wrażenie krążących satelitów . Mnie pokazano to pod takim właśnie kątem  - energetycznym. "Wstążki " były miejscami cienkie, miejscami grubsze, miejscami tworzyły zgrubienia. Układy zmieniały się co trochę.
Pomyślałam, że  te wyjaśnienia przydadzą się osobom , które interesują się astronomią.


Medytacja z Jowiszem

Jowisz to energia, która przyciągnęła mnie bez grama lęku.  Planeta jest w postaci kuli, której równowaga zależna jest od pierścienia, który ja otacza. Coś w rodzaju szerokiego pasa składającego się z 12 pierścieni. To one utrzymują planetę , dają  jej swoisty rodzaj zamocowania.Coś w rodzaju pola grawitacyjnego.
Pierścienie wokół Jowisza są różnokolorowe.Od pięknego błękitu, purpury, złota. Miałam wrażenie, jakby cały ten pas "kolorowych wstążek " był z galarety a sam środek stanowi kula koloru głębokiej czerwieni, złota, lub miejscami białego złota.
Ta właśnie kula jest zanurzona w galarecie, a jej ruchy są amortyzowane przez  galaretę. Widziałam tam postacie przeźroczyste przypominające koniki polne dużych rozmiarów stojące na dwóch nogach.Postacie przeźroczyste koloru szarego , smutne. Zobaczyłam ich jako Ona i On trzymające się za ręce.Rozmnażały się przez składanie jajeczek.
Te postacie nie były zorientowane na wszystko co mogą dostrzec na planecie i korzystać ze wszystkich przywilejów.Stanowiły jakby strefę cienia. W obliczu zmian - wiedziały , że nadchodzą- bały się.
Jak każdy boi się nowości, ale gdzieś wewnątrz oczekujemy i cieszymy się że nadejdzie coś ciekawego, coś pięknego. Ze strachem, ale z zaciekawieniem oczekujemy na zmianę.

W innym miejscu widziałam obszar promieniujący kryształową bielą.Ta właśnie energia wielkości 1/4 planety emanowała tak potężną siłą, że trudno było bezpośrednio na nią patrzeć. Wchodziła pod "skórę "planety i zataczała coraz większy obszar. Wokół tej energii dostrzegłam postacie bezbarwne, jasne. Obłoki energii, które żyły, pracowały, rozmawiały. Były wesołe, radosne, z ogromnym poczuciem humoru.Tutaj są przygotowania do wielkiej przemiany energetycznej planety. Tak jak na Ziemi tak w całym wszechświecie są przygotowania do wielkiego skoku na wyższy poziom wibracyjny.

Wytłumaczono mi , że to nie ma znaczenia jak wyglądamy. Jesteśmy jednością z całym wszechświatem. W jednej chwili byłam tymi postaciami, rzeczką, górą, postacią konika polnego małego, dużego. Wszystko zależy od zagęszczenia energii lub jej rozrzedzenia, ale świadomość  pozostaje zawsze ta sama.

Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Jowisza  byłam pod ogromnym wrażeniem.Mężczyzna bardzo piękny, dostojny. Suknia koloru głębokiej czerwieni ozdobiona złotymi obwódkami.
Uderzało od niego bogactwo w każdym znaczeniu mimo, że nie był obwieszony klejnotami.Trudno mi to wyrazić inaczej jak bogactwo wewnętrzne i zewnętrzne. Poza tym uwodzicielski zawadiaka.Z całą pewnością energia przed którą należy chylić czoło.
Postać Jowisza uwodzicielska i zawadiaka tzn. lubi wyrażać swoją postawą zainteresowanie innymi poprzez  "puszczenie oka ", patrzeć w sposób porządliwy, jakby chciał powiedzieć " no, no jesteś bardzo rajcowna" i skwitować to jeszcze jakimś żarcikiem. Ale na tym koniec. W taki sposób daje innym do zrozumienia, że są interesującymi i godnymi uwagi istotami, aby uwierzyły w siebie. Sam jest tradycjonalistą wiernym bezgranicznie swojej drugiej połowie i Bogu jedynemu. Czyli jego postawa  "zawadiaka" prowokuje do życia weselszego, pełniejszego. Postawa nie uznająca stagnacji i smutku.

Kiedy przywitałam się z Jowiszem, zapytał czego oczekuję od niego?
Odpowiedziałam, że decyzję pozostawiam jemu, ponieważ on wie najlepiej czego najbardziej potrzebuję.
Uśmiechnął się figlarnie i powiedział - dobrze.
Zabrzmiało to tak figlarnie jakby zastanawiał się, czy zorientuję się co otrzymałam.

Dzisiaj wiem, że otrzymałam  OGROMNE BOGACTWO WIEDZY, za co najgoręcej z całego serca dziękuję.
Gdy ponownie spotkałam się z Jowiszem  zapytałam  czy mogę o nim  napisać i co chciałby przekazać ludziom?
Pokazał mi w jednej dłoni jaśniejące światło, w drugiej ciemne.
Widzisz - wszystko ma swoje dwie strony. Jasną i ciemną. Jedno i drugie jest tym samym. Jest bogactwem. Ludzie błędnie rozumieją bogactwo . Gdyby chcieli widzieć je w każdej drobinie, w każdym uśmiechu, w każdym przeżyciu byliby bardzo bogaci.
Gdy widzą tylko ciemną stronę?
To też bogactwo, ale w drugą stronę.
Gdy jestem na ich "niebie" moim obowiązkiem jest dać ludziom to co im się należy w/g  ich wiary. 
Ja im daję dokładnie to czego oczekują.
Gdy widzą tylko czarne chmury i przeszkody?.........
i jeszcze bezgranicznie w czarne wizje wierzą?.....
Gdyby tylko chcieli inaczej rozumieć bogactwo.....


To bardzo piękne przesłanie i nastroiło mnie bardzo melancholijnie. Nasuwa mi się całe 'bogactwo"skojarzeń, myśli, refleksji.Przecież nasze życie można ująć w jednym zdaniu
TO CO MYŚLISZ I JAK MYŚLISZ + GŁĘBOKA WIARA W TO CO MYŚLISZ - TAK WŁAŚNIE REALIZUJEMY SWOJE ŻYCIE.
Inaczej - uważaj o czym myślisz, bo za chwilę spotkasz to na swojej drodze.
Jesteśmy bardzo bogaci, mamy możliwość tworzenia bardzo pięknych wizji w naszym życiu. Twórzmy je.
Dlaczego tak łatwo przychodzą  nam czarne wizje?
Dlaczego z taką dużą łatwością wierzymy w nie?
Później mówimy - a nie mówiłam?....
Dlaczego? Nawyk. Tak, nawyki rządzą naszym życiem. A może jednak warto zawalczyć, aby zacząć panować nad nawykami.
Może jednak warto zawalczyć i uwierzyć w tą jasną stronę naszego życia ?
Skoro sami wybieramy- wybierajmy mądrze. Przecież potężny Jowisz daje nam to co nam się należy w/g naszej  wiary.
                  A W CO TY WIERZYSZ?

Medytacja z Wenus

Następna medytacja była z piękną Wenus. Ta medytacja była krótka, ale myślę, że wnosi bardzo cenne wskazówki do naszego życia.
Zobaczyłam kobietę, o której nawet ja, kobieta muszę powiedzieć -
           OCH BOŻE ! STWORZYŁEŚ ARCYDZIEŁO !
Każda jej cząsteczka, jej ruch, jej spojrzenie mówiło o jej pięknie, dostojeństwie i powabie.Większość dostępnych wizerunków Wenus przedstawiają ją jako słodką blondynkę, ja widziałam brunetkę, o długich włosach, lekko falowanych, biodrach krągłych, biuście obfitym i bardzo seksownym. Jej wygląd nie miał nic wspólnego z wyglądem najpopularniejszych  modelek , wychudzonych  i przypominającymi  figury męskie.Daję swoją głowę, jak mam jedną, że żaden mężczyzna  obok takiej kobiety nie przeszedłby obojętnie. Czuję od niej mądrość, miłość , powab,  kokieterię i muszę to napisać, bo tak ją odebrałam - jako uwodzicielską i rozpustną..

Wenus stwierdziła - czy rozpustna ? Życie tu i teraz daje szerokie możliwości, podsuwa tyle różnych okazji i propozycji. Należy korzystać z  każdej bo później możesz żałować - "mogłam i nie skorzystałam  z radości życia " . 
Zatoczyła krąg, tak jak wskazówki zegara zataczają swój pełny obieg 12 godzin. Zatrzymała się na godz. 6 uśmiechnięta i mówi - Widzisz, ważne aby pełny obieg, etap rozwoju zakończyć z uśmiechem i radością, następny obieg zakończyć z jeszcze większą radością. Jeżeli nawet zakończę niepowodzeniami i mam prawo być niezadowolona - to nic. 
Przecież mam możliwość wykonać jeszcze jeden obrót i wszystkie błędy wymazać uśmiechem i radością. Gdy każdy następny etap rozwoju przechodzisz z uśmiechem i radością to jest to prawdziwy postęp i rozwój.

Wenus mówiła o naszych kolejnych wcieleniach. Jeżeli wiemy, że przychodzimy tutaj, aby zbierać doświadczenia  jest nam łatwiej zaakceptować wszystko co nas spotyka.
Naszym zadaniem jest zebrać jak najwięcej doświadczeń, ważne aby każde doświadczenie przyjmować z uśmiechem i radością.
Wenus obdarza nas nie tylko miłością, obdarza bogactwami - bogactwami życia.Tych, którzy potrafią przyjmować dary z radością, obdarza bardzo obficie.

Zarówno od Neptuna jak i od Wenus czułam ogromną siłę, mądrość i miłość.Niesamowita energia jaką emanowali zmuszała każdego do schylenia głowy z szacunkiem i pokorą. Byłam trochę zszokowana cechami jakie odebrałam od Wenus.Uważałam, że władcom planet nie przystoi być rozpustnymi . Sądziłam , że są istotami bardzo skromnymi, z rączkami złożonymi do modlitwy i nie dopuszczającymi brzydkich myśli do siebie.Tacy prawdziwi święci jakich przedstawiają nam obrazy religijne.Ale Oni są istotami, które doświadczyły wszystkiego, czego można doświadczyć. Stąd doskonale nas rozumieją i prowadzą abyśmy mogli nauczyć się jak najwięcej.W naszym codziennym życiu byłoby zbyt nudno, gdybyśmy kobiety nie były takie właśnie - kokieteryjne, powabne, uwodzicielskie. Przecież to takie właśnie cechy dodają w naszym życiu  pikanterii i upiększają go.

Wenus pokazuje, że wszystko co jest stworzone przez Boga jest piękne. Po to takie jest abyśmy dostrzegali w naszym życiu piękno  i korzystali ze wszystkiego co jest nam dane.Wszystko zależy od nas jak patrzymy na otaczającą nas rzeczywistość.

Pamiętam, że będąc w górach  z wnukiem, spacerowaliśmy późnym latem  i zachwycałam się
      - popatrz na tą łąkę jaka piękna....
     -a tutaj zobacz ten krzaczek....
     A tutaj!.......
I w tym momencie wnuk mówi :

  - Babciu, dla Ciebie nawet błoto jest piękne.

Może tak właśnie należy patrzeć na wszystko.

poniedziałek, 21 października 2013

Medytacja z Uranem

Następna medytacja była z piękną Wenus, ale zrobię wyjątek.Na specjalne życzenie przedstawię teraz tą medytację .
Medytacja z Uranem była dla mnie bardzo zaskakująca. Widziałam władcę Urana za zasłoną. Zrozumiałam, że jego przepotężna energia może mnie zniszczyć, dlatego ta zasłona.
Mężczyzna młody, piękny,wspaniale zbudowany z symbolem błyskawicy w dłoni.Przed jego potęgą należy chylić czoło.Zobaczyłam w jego głowie - "błyskawice pomysłów" i usłyszałam przesłanie :



To co chcesz osiągnąć należy zakotwiczyć tzn. uwierzyć, że możesz.Strzał i  grot osadzony twardo w wyznaczonym celu a  teraz już możesz iść prosto i szybko do celu.


Uran wskazał, że każdy jego ruch, obrót  i wzrok umieszczony w jakimś punkcie daje mu nieograniczone możliwości.We wszystkim widzi inspiracje i pomysły. On na wszystko patrzy jak na potencjalne możliwości. Spośród tylu możliwości wybiera najbardziej interesujące, godne uwagi, ale nie lekceważy pozostałych. Jest pełen szacunku do wszystkiego i jakby mówił - Teraz zajmę się tobą, a później......

Energia mówiąca o działaniach oryginalnych, szybkich, nowoczesnych.Z tą energią nie możesz mieć w niczym problemów. Myślę, że każdy oryginalny pomysł jesteś w stanie zrealizować.
Zakotwiczyć i realizować. To takie proste.
Powodzenia.

Coś jeszcze do pierwszego przesłania.

Czytając to ,na pewno masz prawo pomyśleć - "nawiedzona kobieta". Przesłanie to otrzymałam kilkanaście lat temu i jak pamiętasz nie za bardzo modliłam się do Boga, nie prosiłam o pomoc moich opiekunów.Potrzebowałam takiego kopniaka, żeby coś zrobić ze swoim życiem.
Tak naprawdę nasi opiekunowie nigdy nam nic nie nakazują, mogą tylko zaproponować  , podpowiedzieć co można w takich i innych sytuacjach zrobić, ale decyzja zawsze należy do nas.W tym przesłaniu dużo wskazówek, co należy zrobić, ja na tamten czas bardzo tego potrzebowałam.
Najprościej podsumować to przesłanie - UWIERZ W SIEBIE, BO JESTEŚ NAJWSPANIALSZĄ ISTOTĄ  WRAZ ZE STWÓRCĄ W CAŁYM WSZECHŚWIECIE. 



Byłam ogromnie zaskoczona, gdy po raz pierwszy poprowadzono mnie na wspaniałe spotkanie z moim opiekunem  Neptunem. Jestem astrologiczną rybą więc Neptun jest opiekunem mojego znaku zodiaku.
Jeżeli chodzi o moją znajomość astrologii jest - żadna .
Mam wspaniałą znajomą - Elżbietę, która studiuje astrologię od lat. Jest osobą bardzo skromną,pełną pokory, tolerancji,ogromnej wiedzy astrologicznej i życiowej.Swoją wiedzę uzupełnia potężną intuicją.
Dzięki tej przyjaźni mam blade pojęcie jakie planety królują na naszym niebie.Elżbieta uważała, że dzięki tym przesłaniom można wiedzę teoretyczną uzupełnić wiedzą z wyższego wymiaru.
Nie sądzę, abym bardzo uzupełniła wiedzę astrologów, ale może zobaczą chociaż poszczególne planety jako żywe Istoty mające swoją indywidualność. Energie, które działają w sposób  specyficzny i wzajemnie się uzupełniają.



            MOJE SPOTKANIE Z NEPTUNEM

Późne popołudnie.Zaczynam chodzić bez celu z pokoju do pokoju.Nareszcie dość. Wchodzę do swojego pokoju, zapalam świeczkę,włączam muzykę relaksacyjną. Siadam wygodnie w fotelu, zamykam oczy i tak zawsze zaczyna się moja wędrówka.Uwielbiam, gdy znajduję się nad brzegiem morza, szum fal i z oddali
mój ukochany Biały Delfin zaprasza do podróży. Podpływam do Delfina, witam się bardzo serdecznie i płyniemy.
Uchwycona jego grzbietu, płyniemy przed siebie, teraz zanurzamy się i wyskok w górę ponad wodę, błękit nieba i znów zanurzam się w wodzie.Podpływamy zawsze do grupy innych delfinów i orek. Witam się z nimi. Są bardzo serdeczne i ciepłe. Zapewniam ich o swojej miłości do nich i odpływamy.
Mój kochany Delfin prowadzi mnie w głąb Oceanu. Nagle widzę przed sobą postać. Postać bardzo piękną.Potężny mężczyzna w długiej  niebieskiej sukni.Włosy jasny blond,  kędziorki, broda również kędziorki. Z dużej czupryny  wyglądają  duże oczy emanujące miłością , mądrością, spokojem. Oczy przeszywające na wylot, które po prostu wiedzą.

Mam dziwny zwyczaj : przytulam się do każdej postaci, więc i teraz wydałam okrzyk - jaki Ty jesteś piękny, czy mogę się przytulić ?
Spojrzał na mnie z boku i powiedział : figlara  jesteś .
Ale ja już byłam wtulona w niego.Był taki delikatny cudowny, "puszysty" - jak ja nazywam  te Istoty. Serdeczny, pełen ciepła. Ogromnie dostojny.W prawej dłoni trzymał  złoty trójząb. Zaprosił mnie do swojego rydwanu i oprowadzał mnie po dnach oceanów.
Jako władca mórz i oceanów był  bardzo dostojny, ale jednocześnie bardzo swojski, lubiący bardzo zwyczajne, proste zachowania.

Pokazał jak bardzo zanieczyszczone są wody- mętne koloru szarości, konsystencji  gęstej cieczy, która staje się coraz bardziej szara i gęsta. Brak tlenu zabija większość istnień. Sporo organizmów mających  za zadanie oczyszczanie wód jest " zapracowanych " do granic swoich możliwości.Nie nadążają. Widziałam ich w postaci kulek, które poprzez połykanie nieczystości przetransformują je.Widziałam ich bezradność.
Oczyszczają, oczyszczają i zamiast  ubywać - coraz bardziej przybywa nieczystości.
Neptun pokazał mi również jak wiele cennych rzeczy leży przykrytych na dnie oceanów i mórz.
Widziałam jak z dna morskiego uchodzą pęcherze gazu - metanu.
Pokazał również jak wyglądały wody na samym początku. Ich czystość ,klarowność, piękno i teraz- rozpacz, rozpacz, rozpacz.To tak jakby postawić dwie szklanki wody w słońcu. Jedna czysta, źródlana woda, w której promienie słońca czują się swobodnie, przenikają  każdy atom jej cząsteczki , ogrzewają, igrają  z cząsteczkami wody tworząc różnorodność barw i................druga szklanka wody ciemnej, brudnej tzw. żuru.

Czystość i klarowność wód niosła radość, chęć przebywania w wodzie. Różnorodność życia : ryby małe, duże , maleńkie, śliczne i "brzydkie " tzn. ich wygląd miał za zadanie odstraszyć potencjalnych wrogów.Roślinność również wieloraka. Taka woda z całą masą żywych istnień, które widziało się z góry do samego dna - dawało to obraz raju. Raju w  którym  panuje radość, miłość i harmonia. Kolor wody  seledynowo-błękitny, miejscami srebrzysto-biały i złoto- biały. Bajkowy krajobraz, w którym kolory są wyraźne, jasne, przemawiają do nas swym ciepłem.


Byłam bardzo ciekawa jak powstaje tsunami. Neptun wówczas wskazującym palcem uderzył w cząsteczki wody. Cząsteczki zaczęły uderzać w siebie z coraz większą siłą  i szybkością i na coraz większym obszarze. Przerażona krzyknęłam , aby nie robił ludziom krzywdy.
Zatrzymał  proces i usłyszałam :
- Nie robić ludziom krzywdy ? Największą krzywdę ludzie wyrządzają sobie sami.
 Na jego obliczu przez chwilę  zobaczyłam  zatroskanie i smutek.
Jego rydwanem podpłynęliśmy do miejsca , gdzie rozstałam się z Delfinem. Wszystko co żyło w morzu oddawało mu pokłon w szacunku i miłości.

Otrzymałam od Niego, z jego dłoni kulę pięknie promieniującego światła.Przyjęłam ten płomień, płomień intuicji. Dał mi poczucie ciepła, serdeczności, które mnie zupełnie wypełniło. Tak jak balon z upuszczonym powietrzem zaczynamy pompować, on zaczyna rosnąć - tak ja poczułam, że siła która mnie wypełnia, pozwala nabrać większej pewności, że "teraz  wiem".
Odczułam, że chwile niepewności, które mną miotały zabierały mi ogrom energii. A ta właśnie  "pewność " daje większy wewnętrzny spokój , harmonie. Nie muszę już marnować  tyle energii na szukanie - a może tu? a może tak ? a może jeszcze inaczej ?.

Bardzo gorąco podziękowałam Wspaniałemu Neptunowi  za piękno wszystkich doznań, przeżyć i doświadczeń.

Po tym spotkaniu uzmysłowiłam sobie, że środowisko mórz i oceanów jest tragicznie zanieczyszczone i rumieniec wstydu, że to my, ludzie - Istoty rozumne , inteligentne doprowadziliśmy do tego, że to 
środowisko przypomina gęsty żur, zamiast klarownej, czystej wody, w której światło pokazuje całe swoje piękno. Gdzie flora i fauna tworzą  tak piękne obrazy jakich ludzie nie mogą sobie nawet wyobrazić. Można byłoby pomyśleć  a ja to między bajki włożę . Obrazy wcześniejszego morza  nie były bajką. Wiem, że one tak wyglądały.

Zaszkodzić ludziom ?
Największą krzywdę ludzie wyrządzają sobie sami.
Myślę, że jest to prawda.Myślę, że warto przystanąć i zastanowić się, czy aby sam nie wyrządzam sobie krzywdy ?
Przytaczałam, już przykład, że kiedy mówimy - to on! to ona ! to oni ! i pokazujemy palcem, to trzy palce skierowane są do nas. Nie wierzysz ? Wyciągnij prawą rękę przed siebie i pokaż- to ON !
Zawsze wtedy myślałam  - jeżeli on, ona zawinili wobec mnie na jeden palec, to co ja musiałam zrobić aż na trzy palce, żeby wywołać u nich taką reakcję. Oczekiwałam, że ona, że on, że wszyscy coś muszą zrobić, abym była szczęśliwa.
Wiesz co ? krzywdziłam siebie bardzo. Prawo kosmiczne mówi - co dajesz to otrzymujesz. Dajesz pretensje, żal, wymagania - co otrzymujesz ? Siejesz wiatr zbierasz burze.
A może zacznij od teraz dawać po troszeczkę tego czego oczekujesz od innych ?
Pragniesz miłości - dawaj miłość i nie czekaj. " no dałam "  ile teraz powinnam otrzymać ?
Dawaj bezinteresownie, myśl o tym, że tyle ludzi potrzebuje uśmiechu, pociechy, radości.  To nic, że ciężko. Ciągłe wzdychanie i podkreślanie - o jej, jak ciężko - jeszcze nigdy nie  rozwiązało  problemu.
Z uśmiechem na ustach zawsze lżej, nawet wtedy gdy bardzo ciężko.
Przestań krzywdzić siebie, zrób listę wszystkiego czego oczekujesz od bliskich i zacznij od siebie, zacznij dawać, dawać, dawać........postaraj się jeszcze niczego w zamian nie oczekiwać.Czerp przyjemność z samego dawania.
Już widzę Twoją zdziwioną minę ile otrzymujesz. Niech radość dawania innym stanie się Twoim celem w życiu. Nie krzywdź siebie.




Wiem, że nie mogę wiele zrobić, aby oczyścić wody mórz i oceanów.Mogę jedynie modlić się do Boga i prosić, aby wspomógł nas ludzi, oświecił nas, dał zrozumienie i abyśmy sami chcieli zmienić tą sytuację.Mogę też otulać miłością morza i oceany, oraz wszystkie " żyjątka "wodne i wierzyć, że nie tylko ja tak robię.
Na Ziemi jest nam dana wolna wola i prawo wyboru. Oznacza to, że sami decydujemy jak ma wyglądać nasze życie. I każda nasza decyzja jest uszanowana. Każda , jaka by ona nie była. Czy musimy w takim razie wyrządzać sobie krzywdę ?.


Nie mogę się powstrzymać, aby nie przytoczyć jeszcze takiego drobnego wydarzenia w związku z Białym Delfinem. Mój bardzo dobry znajomy, wyjeżdżał na wczasy do Egiptu. Mówił, że czasem można zobaczyć płynące stada delfinów.Opowiedziałam mu o medytacji, w której prowadzi mnie zawsze biały delfin, opisałam miejsce, z którego zawsze zaczynam  medytacje. Nigdy nie byłam w Egipcie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy znajomy powiedział, że jest to rzeczywiste miejsce, które zna. Uśmiechnięta życzyłam miłego urlopu i prosiłam, aby pozdrowił ode mnie mojego Białego Delfina.
Po powrocie z Egiptu znajomy podekscytowany opowiadał - nie uwierzysz, ale kiedy płynęliśmy z całą grupą zaczęła nam towarzyszyć duża grupa delfinów. Przewodnicy byli zdziwieni, bo podobno o tej porze roku nie ma tam delfinów. Mało tego, tą dużą grupę delfinów prowadził ogromny biały delfin, który jest podobno ogromną  rzadkością.Płynęły spokojnie,  dostojnie.Oczywiście, że pozdrowił go ode mnie. Jeździł jeszcze kilka razy do tego samego miejsca i już nigdy nie spotkał białego delfina.

poniedziałek, 14 października 2013

Przesłanie od Archanioła Jophiela

Zanim zacznę przekazywać przesłanie,chcę tylko zapytać tak cichutko - czy pamiętasz o ćwiczeniu z fioletowym kolorem ?Bardzo byłoby mi przyjemnie, ale decyzja należy do Ciebie.

Wiele pozmieniało się w moim życiu, parę spraw poukładało i zaczęłam bawić się wahadłem na kółku literowym. Nie róbcie tego. Nigdy nie wiesz jakie energie przyciągniesz do siebie i jakie będą zabawiały się Twoim kosztem.Widocznie ja musiałam tego doświadczyć bo inaczej było trudno przekazać mi ten tekst. Pisałam go z wypiekami na twarzy, później poprosiłam męża żeby mi pomógł pisać , bo było to dość wyczerpujące. Przesłanie ma swój oryginalny styl, ale każdy kto chce wyciągnie z niego wnioski dla siebie.

         PRZESŁANIE OD ARCHANIOŁA  JOPHIELA

Ludzie muszą nauczyć się miłości  do Boga. Łudzą się, że mogą bez niego żyć. Robią ogromne opory przed poznaniem prawdy o Bogu.Należy przestać wierzyć ludziom, którzy ogłaszają WIELKI KONIEC ŚWIATA. Musicie uwierzyć Mocy Boga i jego ogromnej Miłości .Musicie modlić się o pokój i Miłość, następnie o przywrócenie porządku w Episkopacie Papieskim, który jest ogromnie poważnie powyrywany siłami torującymi drogę do upadku rodzaju ludzkiego.Poprzez nauczanie o umieraniu i odchodzeniu do piekła wraz z duszą ograniczają ogromne możliwości jakie tkwią w każdym człowieku, oraz niebywale ograniczają postęp ludzkości. Mnogość wydarzeń oznacza, że nadchodzi czas przemian oznaczających ogromne możliwości do lepszego odkrycia ludzkich możliwości.Liczy się tylko Miłość i zrozumienie drugiego człowieka. Kochajcie ludzi oraz wszystko co Was otacza. Jeżeli masz Miłość w sercu do wszystkiego stworzenia nie będziesz czynił niczego co przynosi ból drugiemu .Miłością i zrozumieniem osiągniesz dużo więcej postępu w rozwoju ludzkości.Każdy powinien modlić się o ruszenie do przodu w rozwoju swoich możliwości, o przypomnienie swojego prawdziwego pochodzenia i prawdę Boskiego Stworzenia.
To powinni robić wszyscy ludzie, żeby powstrzymać uczucie pustki i niemożności oraz nieprawości w świecie.

OGROMNIE WAŻNE ;obudzić się, nie przespać nadchodzących zmian. Mamy bardzo wiele do zrobienia.
Możliwości  ludzi są nieograniczone. Możliwości ludzi  są ogromne,należy tylko w to uwierzyć.
Możliwości  ludzi  są na okrągło zatajane, żeby móc manipulować nimi.Okaleczają ludzi mówiąc im, że grzeszą, prowadzi to do ich unicestwienia.

MOŻLIWOŚCI KAŻDEGO CZŁOWIEKA SĄ  RÓWNE 
MOŻLIWOŚCIOM BOSKIM.
Ograniczając ludzi w ich rozwoju, ograniczają możliwość ich zbawienia. Na tym polega ich zła praca oraz ogromnie duże, mistrzowskie ograniczenie ludzi.
Obudźcie się, nowy porządek nadchodzi, stary odchodzi i już nigdy nie wróci. Omińcie wszystkie możliwe rygorystyczne zakazy. Omińcie wszystkie trudności i idźcie z podniesioną głową oglądać swoją przyszłość.Macie obok siebie ogromnie oddanych Aniołów i Boga, który Was bardzo kocha i pragnie Waszego szczęścia na tym świecie oraz innych. Możecie myśleć, że to omamy wzrokowe, lecz ON  STANIE W OKNIE NA ŚWIAT I RZEKNIE: Powstań, przed potęgą Ojca nikt nie musi klęczeć.Powstań i odkryj swoją moc, moc istnienia, moc robienia rzeczy niemożliwych, moc rzucania swoich niemożności raz na zawsze, na wieczne zapomnienie oraz moc miłości .Oznacza to, że patrząc na siebie patrzysz  na Boga. Patrzysz na ogromnie ważną razem z Bogiem istotę tego wszechświata od zarania dziejów po wsze czasy.
Pamiętaj, że potrafisz odbudować wiarę w siebie i w Boga.Potrafisz powstać z kolan i poczuć swoją wielkość, oraz potęgę swojej prawdziwej twarzy.
Obudźcie się, rozpocznijcie nowe życie poprzez szacunek do samego siebie. Powstańcie z kolan i wobec siebie nabierzcie szacunku i miłości.Narodziłeś się ponownie z prawdziwej miłości Bożej, na jego obraz i podobieństwo.Możesz teraz płakać, odkryliśmy przed Tobą Twoje pochodzenie, prawdę o Twoim dziedzictwie, prawdę o Twoim rzeczywistym przeznaczeniu. Prawdę o Twoim potencjale rzeczywistej mocy uśpionej dotychczas. Masz moc tworzenia, masz moc poznania. Raduj się, porzuć problemy, JESTEŚ TWÓRCĄ WSZECHŚWIATA.Nawet o tym nie wiedziałeś.Razem z Bogiem jesteś stworzycielem. Twórz miłość, twórz postęp, raduj się życiem, szanuj każde stworzenie, pracuj nad sobą.
PAMIĘTAJ KIM JESTEŚ, PAMIĘTAJ O TWOIM DZIEDZICTWIE ORAZ O TWOIM POCHODZENIU.
                             
                              PRZESŁANIE  OD BOGA DLA OZNACZONYCH LUDZI


Pytałam co znaczy dla oznaczonych ludzi ? Oznacza to - mających Boga w sercu.

poniedziałek, 7 października 2013

Pierwsze przesłania

Gdy pracowałam usilnie nad sobą i błądziłam jeszcze bardzo solidnie, ale z uporem pracowałam - przychodziły chwile, gdy musiałam odstąpić od wszystkich zajęć. Zamykałam się w pokoju, zapalałam świeczkę, siadałam wygodnie w fotelu i wówczas przychodziły do mnie piękne przekazy. Postanowiłam je spisywać, bo były to  bardzo wartościowe wówczas dla mnie przesłania.Wygląda na to, że był to dobry pomysł.Gdy po pewnym czasie siadałam do czytania  tych notatek zawsze znajdowałam w nich coś nowego, coś bardzo inspirującego i wartościowego. Te chwile spędzone w ciszy i spokoju z moimi przewodnikami duchowymi odmieniły zupełnie moje życie.  Podzielę się z Tobą tymi moimi medytacjami , może doszukasz się ciekawych wskazówek, inspiracji.Jeżeli chociaż jedna myśl zainspiruje Cię  do zastanowienia się nad swoim życiem będę bardzo szczęśliwa.

Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, czasach, w których nic się nie opłaca, nic nie wychodzi, panuje przemoc, niemożność i.t.d..........
Ale...........
Tak naprawdę takie wydarzenia świadczą o tym, że porządek , który stworzyliśmy  nie sprawdza się i powinien ulec zmianie.Coś się wyczerpało, coś przestaje działać - czyli wymaga chwili zastanowienia, podjęcia  nowych decyzji. No właśnie ! Czy aby wartości, które preferujemy są tymi właściwymi ?Bardzo dużo ludzi, nie wiem czy nie wszyscy,staje w obliczu bardzo trudnych wyborów. Ja też znalazłam się w takim punkcie zwrotnym w swoim życiu.Żyłam bez Boga, nie modliłam się, nie rozmawiałam  o swoich problemach z Bogiem lecz z moimi wydawałoby się najbliższymi  i nic dobrego z tego nie wyszło.W tym momencie pierwszy raz modliłam się bardzo gorąco do Boga i prosiłam - Boże ratuj, bo zwariuję.
Dzisiaj wiem, że każdy z nas jest prowadzony przez cudowne istoty, opiekunów. To oni pomagają, prowadzą, szanują nasze wybory i rozpaczają kiedy nie mogą nam pomóc - bo o to nie prosimy.
Gdy prosimy o pomoc, głęboko w nią wierzymy - zawsze ją otrzymujemy. Zawsze! 
Pomyśl - wszyscy wokół ganiają za tym, aby "zadbać" o swoje sprawy.Wydaje się nam, że mamy przyjaciół, znajomych, na których możemy  polegać.Nie twierdzę, że tak nie jest. Ale co jeżeli okaże się, że pozostajemy sami, że nasi  najbliżsi wzruszają ramionami i wiesz, że jesteś sam ? Wiesz co Ci powiem ? Łatwiej Ci będzie jeżeli uwierzysz ,że masz cudownego przyjaciela, opiekuna, doradcę, który nigdy nie zdradzi, nie zawiedzie, nie oszuka, nie wykorzysta i nie wyśmieje.

TO TWÓJ  WIELKI MISTRZ ,KTÓRY  ZAWSZE JEST Z TOBĄ, TO TWÓJ OPIEKUN, TO TWOJA BOSKA CZĄSTKA, KTÓRA JEST W TOBIE I ZAWSZE BYŁA I ZAWSZE BĘDZIE. TYLKO W TO UWIERZ !
Nie jesteś sam, nigdy nie  będziesz, gdy pozwolisz, aby Bóg zaistniał w Twoim życiu.Zastanawiam się, czy musiałam znaleźć się aż w takiej sytuacji krytycznej, aby dopiero wtedy zwrócić się do Boga o pomoc ? Widocznie ja musiałam. Jeżeli jeszcze nie jest tak źle, nie czekaj  aż będzie gorzej. Bóg istnieje, kocha nas wszystkich, pragnie szczęścia nas wszystkich, daj mu tylko szansę, aby to okazał. Poproś, tylko poproś i nie zapomnij podziękować za pomoc. Od tego momentu rozpoczęła się dla mnie nowa droga. Stopniowo, z dnia na dzień wydarzały się rzeczy, które mogłam nazwać jako drobne i duże cuda  Nie będę teraz  o nich wszystkich mówiła, to może odrębny temat. Pragnę opowiedzieć o jednym z tych cudów, o moich medytacjach.Moich medytacjach - ładnie powiedziane. Nie umie medytować.  Były to chwile, gdy musiałam znaleźć chwile spokoju przy relaksacyjnej muzyce. Zamykałam oczy i moi opiekunowie prowadzili mnie po pięknych zakątkach i pokazywali różne różności.

Pierwsza medytacja.
Usłyszałam bardzo piękny głos, ciepły, harmonijny, który dyktował mi :
" Na początku był tylko Bóg. Wszechpotężna Inteligencja i Miłość. Wszechpotężne światło.Bóg poprzez wybuch rozdzielił się na tysiące części w ogromnej przestrzeni i powstało tysiące cząstek Boga.Tysiące nowych światów, w których był Bóg i one były w Nim. Każda z tych cząstek żyła i doświadczała czegoś innego i Bóg doświadczał wszystkiego.
Ziemia też jest częścią Boga. Ma ogromną różnorodność istnień. Jak każdy przechodzi znaczące okresy w życiu. Tak i Ziemia przechodzi  teraz okres dojrzewania. Każdy okres kończy zmiana częstotliwości.Ziemia wkracza w okres dojrzały, oczyszcza się i otrząsa z zanieczyszczeń, aby osiągnąć wyższy poziom częstotliwości, czyli wyższą świadomość."

Do tekstu pokazano mi w sposób bardzo plastyczny jak to wszystko wyglądało. nie potrafię jednak przekazać tego w taki piękny sposób.Boga pokazano mi w postaci ogromnej kuli światła, która najpierw kurczyła się w sposób maksymalny, aby następnie rozpaść się na tysiące cząsteczek. Olbrzymia dłoń otulała i pielęgnowała owe cząsteczki.Miałam wrażenie, że to właśnie tworzyło się boskie  pole ochronne dla każdej cząsteczki.  W tych przekazach uderzyło mnie to, że w taki prosty , zwięzły sposób przekazywana jest przeogromna wiedza.Przesłanie to otrzymałam ok  20 lat temu.Teraz trudno powiedzieć nawet najbardziej zatwardziałym przeciwnikom  zmian na Ziemi, że one nie   następują. Następują  i to w coraz bardziej radykalny i przyspieszony sposób. Wystarczy tylko na chwilę przystanąć i rozejrzeć się wokół.
Wszyscy uczestniczymy w tych zmianach, czy tego chcemy czy nie.

środa, 2 października 2013

Co można powiedzieć o ego

Ego to sztuczny stwór, który stworzyliśmy sami, gdy wyrzuciliśmy Boga z naszego życia. Ten stwór robi wszystko, aby utrzymać nas w przekonaniu , że Boga nie ma, a jeżeli już jest , to na pewno wymyśla dla nas kary przeokrutne za nasze niecne postępki. Ego jest najbardziej szczęśliwe jeżeli uda mu się utrzymywać nas w takim przekonaniu, że Bóg wszystko widzi, ale nic nie może. No bo dlaczego tak źle nam się powodzi, dlaczego jesteśmy nieszczęśliwi, dlaczego tak chorujemy? -bo Bóg nic nie może,poza surowym ocenianiem nas i wyszukiwaniem dla nas  coraz to dziwniejszych kar.

Kiedy przestaniesz w te brednie wierzyć, uwierzysz, że Bóg jest miłością, że pragnie tylko Twojego szczęścia, że każdy z nas ma Boga w sobie, bo jesteśmy stworzeni na jego obraz i podobieństwo, uwierzysz, że mamy przeogromne możliwości  i wszystko czego zapragniesz możesz mieć -należy tylko w to wszystko uwierzyć. Ale uwierzyć bezgranicznie, bez cienia wątpliwości  - to ego musi odejść i ulec rozproszeniu. Ono jest sztucznym tworem , ale zdaje sobie z tego sprawę, że kiedy przestaniesz go słuchać , to nie ma prawa bytu.Walczy więc, walczy zawzięcie i na miliony sposobów, aby Cię utrzymywać w przekonaniu, które Ci wpajało od wieków  do głowy. To nie Ty, to ego obraża się , zadziera nosa do góry, jest nadęte i zarozumiałe. Twoja  Dusza wie, że jesteś Boską Doskonałością i nikt i nic nie może Cię obrazić.Twoja dusza jest tolerancyjna, wyrozumiała, pełna szacunku do wszelkiego życia, do każdej istoty, do siebie. Wie, że wszystko jest  doświadczeniem. Jeżeli coś Tobie nie odpowiada,  nie musisz tego przyjmować  do swojego sposobu życia, ale nie musisz obrażać się.Ty nie, ale ego tak. Ono zaraz Ci powie: jak mógł tak postąpić wobec Ciebie, jak mógł tak powiedzieć ?

Jak postąpił i powiedział -widocznie mógł. Warto zastanowić się : czego ten ktoś chciał Cię nauczyć. Na co chciał zwrócić Ci uwagę?
Codziennie rano oddaję moje ego do Ducha świętego. Czy nie powraca ? Ależ oczywiście, że powraca na tysiące sposobów.Usiłuje sprowadzać mnie na manowce. Ale ja uczę się rozpoznawać go w każdym działaniu. Gdy pozbywasz się ego robisz miejsce , aby mogło połączyć się z Tobą Twoje WYŻSZE JA.Ono najlepiej wie czego potrzebujesz, wie jak Cię prowadzić. Stajesz się jednością z Twoim WYŻSZYM JA.Stajesz się prawdziwy, jesteś wtedy sobą. Możesz wówczas wykreślić ze swojego życia rozpacz, choroby, udręki. Znasz sens swojego życia i po prostu go realizujesz.
Ktoś powie : ale nie można tak zupełnie pozbyć się ego, bo wtedy nie jesteśmy sobą, zatracamy naszą indywidualność. 
Nic bardziej błędnego. Nie jesteś sobą  pozwalając rządzić Twoim życiem  ego.Ty jesteś Wyższą świadomością, Wyższym Ja. Ono nie będzie walczyło i konkurowało z naszym ego.Cierpliwie czeka aż podejmiesz właściwą decyzję. Gdy zrobisz pierwszy krok i następny i następny i będziesz miał wyznaczony cel : Jestem  jednością z Matką Ziemią  i Bogiem Ojcem i będziesz codziennie utwierdzał się w tym przekonaniu - ego musi odejść a Ty stajesz się wolnym , stajesz się Jednością, stajesz się prawdziwie sobą. Nie jest to proste, zrezygnować ze swojego ego, tym bardziej, że jest ono nieprawdopodobnie przebiegłe i uparte.W końcu walczy o przetrwanie. Ale uwierz mi, że warto.Krok po kroku i w końcu uda Ci się.Jeżeli jeszcze włączysz w swoje życie pozytywne myślenie, będziesz konsekwentnie codziennie poprawiał swój sposób myślenia, mówienia - możesz być pewny, że Twoje ego będzie musiało pogodzić się z Twoim nowym sposobem życia.Wiem, że przyjdzie dzień kiedy będziesz wolny, uda Ci się,wierzę w to bezgranicznie i już chętnie Ci pogratuluję sukcesu .Podejmij tylko decyzję, a potem tylko bądź konsekwentny.

wtorek, 24 września 2013

Może jeszcze coś o wybaczaniu.......

Pisałam już o tym, że pracując dla siebie mogą powracać różne wspomnienia, ale mogą również pojawiać się ciekawe sny, które również mogą być cenną wskazówką dla Ciebie. 
Warto poświęcić sobie odrobinę więcej czasu, aby poznać samego siebie. Wsłuchiwać się w głos płynący z Twojego serca. Głos Twojej intuicji. To jest ten pierwszy cichy szept, cicha myśl, która przychodzi Ci do głowy. Dobrze byłoby nie lekceważyć go. Kiedy włączysz w Twoje rozmyślania  rozum i usłuchasz: tak prosto to przecież nie może być, to niemożliwe i.t.d i zaczynasz z pomocą logicznego rozumu wymyślać inne rozwiązania - no to wtedy następuje kompletna klapa. Gdybyś usłuchał tego pierwszego głosu, dokonałbyś  właściwego wyboru.

Wiesz kiedy dokonujesz właściwych wyborów? Kiedy wszystko układa się jak po przysłowiowym sznureczku. Kiedy wszystko idzie jak po przysłowiowej grudzie, co rusz wiatr wieje w oczy i zaczynasz zastanawiać się, kiedy skończy się zła passa - możesz być pewny, że to właśnie znak, że dokonujesz złych wyborów. Przemyśl to, może dobrze byłoby sprawdzić co ta Twoja intuicja potrafi ? Dokąd  Cię zaprowadzi?

Kiedy systematycznie pracujesz fioletowym kolorem, pracujesz z wybaczaniem  Twoim największym wrogom, stajesz się bardziej spokojny, harmonijny. Wówczas łatwiej wyciszyć się i posłuchać głosu swojego serca. Zapytasz - jak mogę wybaczyć moim wrogom, skoro wyrządzili mi taką krzywdę ? Takich rzeczy nie można wybaczać, Nigdy !

Pomyśl przez chwilę. Wydarzyło się coś, co spowodowało, że czujesz się urażony, pełen bólu. Ten, który  przyczynił się  do takiego stanu już dawno zapomniał o całym zajściu, albo co gorsze nawet nie zdaje sobie sprawy z tego,  że wyrządził Ci krzywdę, a Ty cały czas przeżywasz, rozpamiętujesz, tracisz mnóstwo czasu i energii na dalsze rozpamiętywanie tego przykrego zajścia i nie masz nawet możliwości zobaczyć mnóstwo pięknych nowych rzeczy wokół siebie. Nie możesz ich zobaczyć i doświadczyć, bo taki jesteś zaaferowany przeżywaniem krzywd.
  No to kto komu wyrządził większą krzywdę?
Ten , który coś powiedział lub zrobił, może nawet nieświadomie, czy Ty sam  przeżywając swój ból czasem latami ? Czy  warto?
Czy nie lepiej wybaczyć, zapomnieć  i bez zbytecznego ciężaru  cieszyć się każdą chwilą Twojego życia?
Poza tym, czy aby na pewno jesteś taki doskonały, że nigdy nikomu nie wyrządziłeś krzywdy ?Zapewniam Cię że nie. Gdybyś był takim ideałem, to dawno by już Cię tu nie było, tylko mógłbyś być w innej  rzeczywistości, czy w innych wyższych wymiarach .

Dlatego  warto wybaczać. Warto zapomnieć o urazach . Warto szukać cech pozytywnych w naszych znajomych, bliskich, obcych.
Czytałam kiedyś, że każdy człowiek spotkany , to inny ja. Dlatego należy każdego człowieka szanować, bo wnosi  do naszego życia to czego potrzebujemy do naszego rozwoju. Nasz największy wróg, to nasz największy  i najlepszy nauczyciel.
Już słyszę głosy oburzenia. Ale to najświętsza prawda. To, że obrażamy się na innych, to tylko nasze  EGO jest przyczyną takiego stanu rzeczy. I teraz należałoby wyjaśnić co to jest nasze ego, nasze największe nieszczęście w życiu. Nie byłoby nic tragicznego w naszym ego, gdyby tylko połączyć jeszcze jego podpowiedzi z sercem. Poddać wszystkie jego podpowiedzi pod rozwagę sercu i wtedy decydować.

.                                                                                                

niedziela, 22 września 2013

Pracując fioletowym ogniem...

Pracując fioletowym kolorem dla siebie, do Twojego życia, może się zdarzyć, że będą powracały do nas wspomnienia coraz bardziej odległe. Wspomnienia dawno już zapomniane. Nasi znajomi, których nie spotykasz już od lat, sytuacje miłe, przykre z tymi osobami. Będą to wspomnienia, które dobrze byłoby przeanalizować. Czego można było się nauczyć z tych spotkań, zdarzeń?
Jeżeli kogoś skrzywdziłam, należy mentalnie tego kogoś przeprosić, poprosić o wybaczenie i prosić Boga o najpiękniejsze błogosławieństwa dla niego.Tak przepracowujemy zaległe sprawy i regulujemy nasze relacje z ludźmi. Dobrze, gdy w uzdrawianie tych relacji włożymy całe serce, wybaczymy szczerze i z całego serca poprosimy o wybaczenie. Nie musisz wszystkich osób szukać, aby ich osobiście przeprosić. Czasem to nawet niemożliwe.To wszystko można wykonać mentalnie.
Upewnij się, że przez ok. 15 minut nikt Ci nie będzie przeszkadzał, zapal świeczkę, usiądź wygodnie, weź parę spokojnych oddechów. Otocz się najpierw fioletowym kolorem, później niech płynie dla Ciebie kryształowo - białe światło. Wypełnij się nim, otocz się kulą białego Światła, wówczas poczujesz się spokojny i bezpieczny. Przywołaj swoich Opiekunów Duchowych lub Aniołów, jak wolisz. Poproś o opiekę i prowadzenie. Przywołaj twarze tych osób, z którymi chcesz porozmawiać i powiedz im to wszystko co chcesz im powiedzieć. Bądź pewny, że zostaniesz wysłuchany i zrozumiany. Podziękuj za doświadczenia jakie zebrałeś, podziękuj za przybycie i wysłuchanie i co bardzo ważne, zapewnij, że wybaczysz wszystkie przykre zdarzenia i poprosisz o wybaczenie wszystkiego co było przykre z Twojej strony. Zapewnij jeszcze o głębokim szacunku i miłości. Miłości takiej, jaką powinien obdarzać człowiek człowieka. Miłości bezwarunkowej.
Tak można przepracować wszystkie przykre wspomnienia, z każdą osobą, która przyjdzie nam na myśl.
Jednym z najważniejszych kroków w wybaczeniu jest wybaczenie naszym rodzicom. Pretensje i żale do Matki,ograniczają nasz kontakt i połączenie z Matką Ziemia. Utrudnia nam to  ugruntowanie się w realiach ziemskich,problem z dźwiganiem codziennych trudów. Zablokowana jest czakra pod stopami, czujemy się źle na Ziemi.
Pretensje i żale do Ojca powodują odizolowanie się od Boga i wszystkiego co związane z naszą duchowością.Trudno zaakceptować i szanować poglądy ludzi, którzy są w tej tematyce swobodni.
Dobrze gdy proces wybaczania rozpoczniemy od wybaczenia rodzicom.Pragnę Ci zaprezentować medytację pt. "Wybaczanie". Jeżeli popracujesz fioletowym kolorem systematycznie, później popracujesz z wybaczaniem, uczynisz sobie i swoim najbliższym wiele dobrego. Nie zrażaj się kiedy  zaczniesz płakać, płakać i płakać. Pozwól  sobie aby uwolniły się emocje. Wybaczenie możesz uznać za przepracowane, jeżeli bez problemów będziesz łączyć się z Matką ziemią i Bogiem ojcem.
Zapewnij sobie ok 30 minut spokoju, zapal świeczkę, ułóż się wygodnie i pozwól sobie na prawdziwą chwilę dla siebie, zasługujesz na to. Powodzenia. 

czwartek, 19 września 2013

ciąg dalszy..

Może jeszcze parę słów o pracy energią zanim wytłumaczę jak pracować fioletowym ogniem.
Energia działa tak, że najpierw usunie i przetransformuje wszystko to co już mamy przepracowane i nadaje się do oczyszczenia. Kiedy to wszystko usuniemy, na powierzchnię wypłyną  następne sprawy i blokady, które nadają się do przepracowania i usunięcia. Nie licz więc, że po pierwszej medytacji z fioletowym kolorem od razu będziesz świętym... chociaż kto wie...wiara czyni cuda.
Proponuję na początek zapalić świeczkę, usiąść wygodnie, wziąć parę spokojnych oddechów. Z każdym wydechem oddalaj problemy dnia dzisiejszego i wczorajszego na dalszy plan. Gdy się już wyciszysz wyobraź sobie piękny rozbielony fiolet nad głową i wciągać go przy wdechu przez głowę, wypełniać nim stopniowo cały organizm. Wypełniaj tym kolorem głowę, szyję, ramiona, ręce, całą klatkę piersiową, brzuch, organy w obrębie miednicy, nogami wyprowadzaj fiolet do ziemi. Kiedy fiolet wniknie w każdą Twoją cząsteczkę, poczuj jak rozchodzi się od Ciebie na zewnątrz i wypełnia kolejno pokój w którym jesteś, później całe mieszkanie. Możesz również wyobrazić sobie, że stoisz prysznicem z którego płynie woda w fioletowym kolorze i obmywać się tak, aż poczujesz, że jesteś czysty. Wówczas możesz przełączyć natrysk i zobaczyć, że z natrysku płyną wszystkie kolory tęczy. Uzupełnij się tymi pięknymi kolorami. One już nie mogą płynąć do ziemi, one są przeznaczone tylko dla Ciebie.
Kiedy już poćwiczysz z oczyszczaniem takim ogólnym, przypomnij sobie, że masz czakry, możesz włączyć je kolejno do oczyszczania.Oczyszczaj czakry z przodu i z tyłu. Wiedz, że z przodu oczyszczasz ośrodki czucia, czyli uwalniasz swoje emocje i uczucia. Z tyłu ośrodki woli, jeżeli masz problemy z ruszeniem do przodu - poświęć im trochę więcej czasu.
Poćwicz tak chociaż po 15 minut codziennie. Możesz oddać do fioletowego koloru relacje z innymi, otulić je naszą miłością i fioletem i pozwolić, aby uległy przemianie, transformacji.
Gdy będziesz pracować fioletowym ogniem, może się zdarzy, że poczujesz wokół zapach czegoś spalonego. Nie biegaj i nie szukaj po mieszkaniu co się pali, tak jak ja biegałam.Może być aż tak silna reakcja, gdy ulegną przemianie blokady wokół nas. Możesz później zobaczyć w okół siebie inne kolory tęczy, które będą wypełniały miejsca oczyszczone. Nie blokuj tych pięknych kolorów, niech Cię uzupełnią i wzmocnią. Po takich 15 minutach, jakie poświęcisz  sobie poczujesz się lżejszy, spokojniejszy.  Wszystko co fiolet oczyści przekażmy do ziemi w postaci przetransformowanej, aby nikomu już nie przeszkadzały nasze problemy. Pracuj tak i obserwuj zmiany jakie będą następowały w Twoim życiu. Oczywiście, byłoby już szczytem moich marzeń, gdyby można było podjąć decyzję codzienni, od rana i tak już zawsze: tylko dzisiaj od rana mam dobry humor, bez względu na to co się wydarzy.
A jutro wstajesz i zaczynasz nowy dzień: tylko dzisiaj od rana mam dobry humor...itd.
Dużo łatwiej postanowić codziennie rano, że tylko dzisiaj...
Tylko dzisiaj możemy wytrwać w postanowieniu, cóż to takiego. Jeden dzień - nie wytrwam? I tak każdego dnia. Ani się nie zorientujesz kiedy wypracujesz nowy nawyk - dobrego humoru, uśmiechu i samopoczucia tylko dzisiaj. Kiedy już nauczysz się żyć uśmiechnięty od rana do rana zaczną się zdarzać małe cuda w Twoim życiu. Uśmiech i radość przyciąga do nas takie zdarzenia, które będą przyciągały coraz to więcej radosnych wydarzeń. Zaczniesz postrzegać wokół siebie coraz więcej piękna.To wcale nie znaczy, że wcześniej go nie było. Ależ oczywiście, że było tylko Ty go nie widziałeś przytłoczony problemami.
Teraz zaczynasz inaczej patrzeć na życie. Wiesz, że wszystko co nas spotyka to tylko informacja , która może nas czegoś nauczyć, ukierunkować. Wszystko zależy od nas, jak postrzegamy to co widzimy.
To tak jak z tą ciocią co nogę złamała. Jeden powie: co za pech, ciocia nogę złamała, a drugi powie: jakie szczęście, że tylko nogę złamała, mogła się przecież zabić.
Wszystko zależy od naszego sposobu patrzenia na to co nas spotyka.

wtorek, 10 września 2013

Jak pracować dla siebie?

Jak pracować dla siebie, aby zmienić nasze życie w harmonijne i radosne?
Wiesz już, że jesteśmy energią, wiesz też jakie są najczęstsze przyczyny naszych kłopotów czyli żal, ból, strach, poczucie niespełnienia, nienawiść.
Wiesz też, że masz opiekunów duchowych danych nam przez Boga i wiesz jak się modlić, aby zostać wysłuchanym. Powiem Ci jeszcze, że wiem jak dużo zrobisz dla siebie i najbliższych jeżeli podejmiesz decyzję o rozpoczęciu pracy nad sobą.
Znasz takie powiedzenie - jeżeli chcesz zmienić świat, zacznij zmieniać go od siebie?
Nie zmienimy nic wokół siebie jeżeli nie zmienimy czegokolwiek w sobie.
Jesteśmy energią, więc zaproponuję ci pracę energią dla siebie. Każdy kolor jaki nas otacza jest energią o specyficznym rodzaju wibracji i o specyficznym rodzaju działania.
Kolor czerwony ma działanie pobudzające, izoluje nas od energii mroku, działa oczyszczająco i
bakteriobójczo, rozgrzewająco.
Kolory: żółty i złoty są kolorami działającymi oczyszczająco, p/bakteryjnie, są kolorami wiedzy boskiej i oświecenia.
Kolor pomarańczowy jest również kolorem rozgrzewającym, oczyszczającym, p/bakteryjnym i pobudzającym seksualność.
Kolory: czerwony, pomarańczowy, złoty to kolory Ziemi, działają rozgrzewająco, są kolorami ciepłymi.
Kolor zielony (szmaragdowa zieleń) jest kolorem czakry serca, jest łącznikiem między kolorami ziemi i nieba. Jest kolorem uzdrawiającym i posiada dużo wyższe wibracje jak poprzednie kolory.
Kolory: niebieski, indygo i fiolet to kolory nieba. Mogą dawać uczucie chłodu kiedy płyną dość intensywnie, ale w zamian za to oczyszczają w sposób radykalny, zarazem transformują wszystkie blokady.
Na początek zaproponuję Ci oczyszczenie swojego organizmu kolorem fioletowym. Jest to właśnie kolor gruntownej przemiany i transformacji. Pracują nim Archanioł Zadkiel, Lady Ametyst i ich zastępy anielskie.
Wszystko co nas otacza:  przedmioty, nasze myśli, słowa, emocje, nasze czakry, pomieszczenia, żywność, ubrania itd. dokładnie wszystko można oddać do fioletowego koloru, aby szkodliwe zastoje energetyczne zostały rozpuszczone i  przetransformowane. Można również za pośrednictwem tego koloru oczyścić relacje z innymi ludźmi - szefem, kolegą, żoną, mężem. Nie możemy tylko narzucać innym, aby postępowali tak jak my sobie życzymy. Jeżeli chcemy uzdrowić relacje z innymi ludźmi musimy przyjąć do wiadomości, że to co dajemy to otrzymujemy.
Zastanówmy się dlaczego ktoś nas dręczy, obraża, źle traktuje? Co my robimy, że ktoś dla nas jest taki przykry?
Kiedyś bardzo, bardzo dawno temu płakałam, narzekałam, że mąż jest taki wstrętny, okropny, nie można z nim porozmawiać itd. - mogłabym pisać jeszcze pół godziny lub nawet dłużej jaki był okropny, potworny, po prostu straszny.Wtedy znajoma powiedziała mi: Wiesz, jeżeli mówimy na kogoś "bo on" i pokazujemy ręką w jego kierunku to palec wskazujący wycelowany jest w tego biedaka, ale trzy palce są zwinięte w dłoni i skierowane w naszą stronę? Może należałoby zapytać - co ja takiego robię, że on jest taki  wobec mnie? 
No i nastąpił wówczas prawie koniec świata. Znajoma już nie była dobrą znajomą co najmniej na dobry rok. Jak mogła mi powiedzieć, że mąż jest taki wstrętny, bo ja coś nie tak postępuję? Ja, taki ideał? To on jest taki. Gdyby był inny nie musiałabym narzekać i wypłakiwać się w poduchy. Gdyby był inny...
Po roku zadzwoniłam do znajomej. Zapytała - przetrawiłaś już? Tak, przetrawiłam. Przecież gdybym przestała od męża wymagać, żeby się zmienił, gdybym zaczęła akceptować go takim jakim jest, gdybym chociaż przez chwilę pomyślała co on czuje, gdy tak na niego pyskuję, psioczę itd.
Gdy to wszystko przemyślałam...
Zrobiło mi się wstyd. Egoizm tak wielki, że nie ma chyba na Ziemi tak wysokiego szczytu. Tylko ja i moje potrzeby były ważne.Wszystko oceniałam z własnego punktu widzenia a jego punkt w ogóle nie wchodził w grę. Jak on mógł się czuć? I tak cud, że tak długo z taką zrzędząca  i wiecznie niezadowoloną babą wytrzymywał. Kiedy chciałam na siłę zmieniać go na swoje kopyto, mówiłam - dlaczego nie jesteś taki, taki, taki? Wtedy usłyszałam: Bo ja mam na imię Adam, gdybym miał być taki jak sobie życzysz musiałbym mieć na imię Ann. Ja mam na imię Adam.
Wyprostowało mnie. Do licha, on ma rację. Zaczęłam uczyć się wyszukiwania cech pozytywnych. Zaczęłam też pracować fioletowym kolorem i wtedy wszystko zaczęło zmieniać.
Ja się zmieniłam, a wtedy wszystko się zmieniło wokół mnie.Wszystko stawało się piękne, czyste,  wesołe. Teraz mam wspaniałego męża. Ale tak naprawdę, zawsze taki był, tylko nie umiałam dostrzegać w nim cech pozytywnych.
My ludzie - tak mamy. Lubimy krytykować innych zamiast spojrzeć najpierw na siebie.
Pokochać siebie, zaakceptować siebie, uwierzyć w siebie - wówczas wszystkie te cechy przeniesiesz na zewnątrz. Pokochasz ludzi, zaakceptujesz ich, uwierzysz, że są dobrzy, wspaniali, tylko przez chwilę zbłądzili, szukają swojej drogi.

Co nieco o strachu.

Bardzo silnie zaburzającym nasze pole energetyczne jest element strachu. Znasz chyba takie  powiedzenie: sparaliżowany ze strachu. Boisz się wszystkiego i o wszystko: czy wystarczy nam pieniędzy, czy te bóle to coś poważnego, czy przeżyjemy do jutra, co o Tobie ludzie myślą i mówią?
A może wczoraj wygłupiłam się - co teraz będą o mnie mówili? Można by napisać oddzielną książkę na temat tego czego boi się większość ludzi. Poddając się emocjom strachu zapraszasz ciemną stronę do twojego życia. Złe emocje bardzo chętnie przybywają i towarzyszą nam jeszcze chętniej.
Jesteśmy ich fantastycznymi żywicielami. Starają się wkręcać w nas spiralę strachu coraz większą, bo dostarczamy im wówczas energii  do życia. Zasilamy energie mroku a sami słabniemy. Często popadamy w depresję, zgłębiamy się coraz bardziej w fantastyczną pułapkę. Pragnę zauważyć jeszcze ważny element, jak działa strach.
Siły ciemności nie mają siły stwórczej. To my ludzie mamy moc kreacji. Kiedy poddajemy się strachom, tworzymy wizję , co to będzie dalej. Scenariusze jakie powstają, mogłyby pretendować nie jeden raz do najlepszych horrorów. Dajemy temu całą swoją moc stwórczą. Oczywiście powiemy : wiedziałam, wiedziałam , że tak będzie. Co w tym dziwnego. Sami wykreowaliśmy potwora i co się teraz dziwić. Chcę powiedzieć, że siły mroku tylko zasiewają w nas strach. My już swoją mocą stwórczą dokonujemy dzieła zniszczenia. To jest absolutnie prawda. Sami stwarzamy cały ciąg okropnych wydarzeń , wystarczy ,że pozwolimy zagościć strachowi w naszym życiu.  Czas powiedzieć: Dość! teraz zaczynam inaczej!
Nikt tego za nas nie zrobi. Ktoś może nas przenieść z punktu A do punktu B, ale to ten ktoś zbierze doświadczenia jak pokonywać trudności w życiu, a my nauczymy się tylko jak wykorzystywać innych ludzi. Nie nauczymy się pokonywania trudności.
Pamiętasz co już mówiłam? Sami musimy podjąć decyzję, później trzeba chcieć, później jeszcze bardziej chcieć, a później skorzystać z podanej dłoni i iść tylko odważnie, bez odrobiny strachu do przodu. Przeszłość wykorzystać jako zebrane doświadczenia i z takimi kierunkowskazami  iść tylko do przodu.
Powiem Ci jeszcze, że w tej wędrówce nigdy nie jesteś sam. Na pewno słyszałeś o takich cudownych istotach jak Aniołowie, przewodnicy duchowi itd.To nie żadne bajki. Te cudowne duchowe istoty naprawdę istnieją i są po to, aby nas prowadzić. Zapytasz - to gdzie oni są,  kiedy rozbijam sobie kolana, głowę? Gdzie oni są ?
Są zapewniam Cię. Na Ziemi obowiązują tylko tak naprawdę dwa prawa, których nikomu nie wolno łamać.
To prawo wyboru i prawo własnej woli.
Każdy z nas ma takie prawa. Jeżeli nie prosisz ich o pomoc i prowadzenie, to nie otrzymasz, bo Oni na pewno nie złamią żadnego z tych praw. Szanują Twoje wybory. Może Ty postanowiłeś doświadczyć lania jakie zbierasz w życiu i jeżeli nie prosisz o pomoc, to na pewno nie złamią Twojej decyzji.
Szanują nasze wybory.
Szkoda, że my nie umiemy szanować wyborów innych ludzi, tylko staramy się oceniać ich postępowanie.
Każdy z nas ma inną drogę do przebycia i każdy z nas ma zebrać inne doświadczenia. Jeżeli staramy się narzucać innym nasz sposób rozwiązywania problemów, później denerwujemy się, że ktoś inaczej postąpił to zatruwamy sobie życie, a temu komuś nie pozwalamy zebrać swoich doświadczeń.
To tak jak uczeń z siódmej klasy każe uczniowi z pierwszej klasy wykonać zadanie po swojemu. Przecież ten biedak pierwszoklasista ni w ząb nie rozumie co starszy kolega od niego chce.
Jeżeli będziesz prosił o pomoc i prowadzenie otrzymasz je. Staraj się tylko wyciszyć i obserwuj co się będzie działo. Może zauważysz jakieś niecodzienne okazje, może na Twojej drodze staną jakieś osoby, które przypadkiem skierują Twoją uwagę w odpowiednim dla Ciebie kierunku. Bądź uważny, nasłuchuj, obserwuj.
Dawno, bardzo dawno temu miałam dość poważne problemy z urzędem skarbowym, dzięki moim wspólnikom. Pojechałam do urzędu skarbowego z przekonaniem, że moi opiekunowie są ze mną.
Jakie było moje zdziwienie kiedy aż trzy urzędniczki dwoiły się i troiły aby pomóc mi popoprawiać dokumentację i wyprowadzić wszystko na prawidłową drogę. Za błędy jakie narobili wspólnicy groziły surowe kary  finansowe i one wcale nie musiały tego robić, wręcz przeciwnie. Miały gotowego delikwenta do ukarania.Wszystko wyprowadziły na prostą a ja wracając z powrotem nie za bardzo widziałam drogę bo ryczałam jak wół, oczywiście ze szczęścia. Dziękowałam Bogu, opiekunom i prosiłam o ogromne błogosławieństwa dla tych cudownych kobiet.Tak zadziałała pomoc ze strony Moich opiekunów.
Wszystko co nas spotyka jest dla nas informacją, wskazówką. Do nas należy decyzja jak ją wykorzystamy.Wszystko co do Ciebie dociera oceniaj za pośrednictwem swojego serca, wszystko co tutaj czytasz również przepuść przez serce i posłuchaj co ono Ci podpowiada. Działaj tylko zgodnie ze swoim sercem. Jeżeli nawet posłuchasz co mają do powiedzenia osoby bardzo szanowane i cenione, też przepuść to przez serce. Nie wszystkie mądrości świata muszą nam w danej chwili odpowiadać.
Chciałam Ci powiedzieć, że nie jesteś sam, masz opiekunów i proś o pomoc w pokonywaniu naszych słabości. Możesz również opowiedzieć swoim opiekunom o wszystkich swoich problemach.
Wiesz co zyskasz?
Oni przecież doskonale wszystko o nas wiedzą, ale na pewno nikomu tego nie powtórzą, a Ty wyrzucisz wszystko to co Cię gniecie i dręczy. Poczujesz dużą ulgę.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że my nie umiemy się modlić i prosimy w sposób niewłaściwy. Każdą naszą prośbę Bóg spełnia, liczy się tylko czas, kiedy to się spełnia.
Jeżeli modlimy się: Panie Boże, tak chcę być zdrowa, mieć dużo pieniędzy, piękny dom itd. to będziemy to mieli za 50, 100, a może 200 lat. Pana Boga się nie prosi, Panu Bogu się rozkazuje i to w trybie dokonanym,
Czyli: "Panie Boże, Ty sprawiasz, że jestem zdrowa, bogata, mam piękny dom,......i z całego serca dziękuję, że to już jest w mojej rzeczywistości."
To jest prawidłowo sformułowana modlitwa. Nie musisz codziennie powtarzać tej modlitwy.Wystarczy, że włożysz w nią całe serce i 100% gorącej wiary w to, że zostałeś wysłuchany. Jeżeli  mimo wszystko nasze życzenia nie spełniają się to widocznie rzeczy o które prosimy skomplikowałyby  tylko nasze życie i zamiast korzyści przyniosłyby tylko nowe problemy. Możliwe też, że prośby nasze mogłyby skomplikować życie innym ludziom lub miałyby być zrealizowane ich kosztem. Przykro, ale takich próśb nie  spełniają nasi opiekunowie.
Wiem, że kiedyś bardzo chciałam wygrać w totolotka, ale wiem, że takie pieniądze są niezbyt uczciwie zdobyte. To gra, jednemu weźmie - drugiemu da. Poza tym wiem, że uwiązałabym się w materii na amen a ja chcę być wolna i niezależna od materii. Na wszystko co potrzebuję do życia to mam i to mi wystarcza.
Może podsumujmy: Aby pokonywać nasze trudności w życiu możemy skorzystać z pomocy naszych opiekunów duchowych, należy ich tylko oto poprosić no i wypadałoby podziękować za pomoc.
Powrócę jeszcze do modlitwy. Nie musimy do Boga modlić się utartymi zwrotami, wierszykami i zdaniami niezrozumiałymi dla nas. Możemy do Boga zwrócić się swoimi słowami płynącymi  prosto z serca i taka modlitwa przyniesie na pewno lepszy skutek jak modlitwa odczytana z książeczki i nie zawsze zrozumiała. Przecież Bóg mieszka w każdym z nas, w każdym kwiatku, rzeczy, we wszystkim co spotykamy. Jeżeli cokolwiek mówimy, robimy i płynie to z naszego serca, zawsze jest wysłuchane i zrozumiane. Dobrze byłoby pamiętać, że nasze marzenia szybko mogą się spełnić ,gdy nie kolidują ze szczęściem innych ludzi.

piątek, 6 września 2013

Co zdradza nasze ciało energetyczne?

W naszym ciele energetycznym jest zapisane wszystko co nas w życiu spotkało. Nasz ból, cierpienie, niespełnienie, zadry, strach. Nie tylko z naszego obecnego życia.To czego nie przepracowaliśmy z poprzednich wcieleń również jest zapisane w naszej pamięci energetycznej i rzutuje na nasze obecne życie. Dlatego należy popracować nad swoim polem energetycznym aby uwolnić i przepracować, zrozumieć poprzednie wcielenia i obecne zadry. Żal i ból - te emocje w bardzo poważny sposób zaburzają nasze pole.
Przeprowadź teraz bardzo prosty test.
Usiądź spokojnie, postaraj się rozluźnić maksymalnie. Możesz wziąć parę spokojnych oddechów.
Jak się czujesz kiedy organizm jest rozluźniony?
Teraz przypomnij sobie uczucie gniewu lub ogromnego żalu jaki tkwi w Tobie. Poczuj jak napinają się mięśnie całego ciała, zwróć uwagę na mięśnie twarzy. Jeżeli żyjesz cały czas w takim napięciu Twój organizm jest niedotleniony, bo napięte mięśnie utrudniają prawidłowy dopływ krwi.
Czy to ma sens?
Oczywiście, że nie.
Dlatego bardzo ważną rzeczą jest wybaczanie. To jest najważniejszy element powrotu do zdrowia. Ktoś zapytał - jak mogę wybaczyć to co on mi zrobił? Tego nie można wybaczyć!
Powiem Ci, że rozumiem Twój ból i wzburzenie. Powiem Ci również, że nie tylko można, ale i trzeba (!) wybaczyć z wielu powodów.
Musisz wiedzieć, że jeżeli spotyka nas coś przykrego, to nie dzieje się to bez powodu.Widocznie kiedyś komuś wyrządziliśmy krzywdę, może nawet taką samą i teraz musimy sami doświadczyć takiego zdarzenia, aby zrozumieć, że tak nie można.
Czasem zdarzenia powtarzają się tak długo, aż nie dotrze do Ciebie czego mają nauczyć. Regulujesz rachunki karmiczne. Może o innych ludziach myślisz lub wyrażasz się nieprzychylnie.Nie dziw się zatem, że to wszystko do Ciebie wróci.To co dajesz to otrzymujesz. Nie myśl przypadkiem, że Ciebie to akurat ominie, że Ciebie to nie dotyczy.
Proponuję zacząć kontrolować myśli i słowa, które wypowiadasz, bo one maja ogromną moc. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale proponuję sprawdzać to co myślisz i mówisz.
Wiem, że to wszystko co mnie w życiu spotkało, to tylko regulowanie rachunków karmicznych. Kiedy zaczęłam to rozumieć, za każdym razem gdy spotykała mnie przykrość  pytałam - czego tym razem mam się nauczyć?
Uwierz, że było mi dużo łatwiej.Wszystko można przekuć w pozytywną stronę i ustawiać na swojej drodze drogowskazy z naszych doświadczeń. Twoje ciało energetyczne tak jak pisałam zawiera wszystkie informacje na Twój temat. Jeżeli masz dużo zatargów z innymi, w twojej aurze występują duże bloki energetyczne, zanieczyszczenia. To wszystko sprawia, że czujesz się przytłoczony, czujesz ogromny ciężar, który Cię przygniata. Dlatego dość trudno dźwigać takie ciężary i jeszcze szybko nadążać za rosnącymi z dnia na dzień wymaganiami.
Lepiej popracować nad sobą i systematycznie pozbywać się  kolejnych bloków. Twoja aura staje się wówczas coraz jaśniejsza, lżejsza i dużo przyjemniej iść przez życie.
Jeżeli zaczniesz pracę nad sobą, to zacznie się w Twoim życiu zawirowanie.
Ciesz się - bo im szybciej uwolnią się emocje, które długo i skrupulatnie chowałeś gdzieś głęboko - tym szybciej zaczniesz odliczać najpierw drobne, później coraz większe i znaczące sukcesy w swoim życiu. Będziesz miał zawirowania, bo muszą się wyczyścić wszystkie przykre sprawy, emocje głęboko skrywane. Nie możesz iść przez życie z plecakiem pełnym nierozwiązanych problemów i być jednocześnie szczęśliwym.To jest absolutnie niemożliwe, więc nie narzekaj, tylko uważnie przyglądaj się każdemu problemowi  jaki stanie na twojej drodze.
A tak na marginesie - nie ma problemów, są tylko sprawy do załatwienia. Jeżeli będziesz chował  głowę w piasek zamiast stanąć twarzą w twarz z problemem, będziesz tylko odwlekał moment kiedy staniesz wyprostowany i dumny z głową  podniesioną do góry i z myślą "a jednak potrafię załatwiać sprawy".
Poczujesz za każdym rozwiązanym problemem swoją siłę i uwierzysz w siebie.Uwierzysz, że wystarczy śmiało stawić czoło przeciwnościom i zawsze znajdziesz sposób na jego rozwiązanie.
Każda przeciwność w życiu, której się nie poddamy - wzmacnia nas, hartuje w boju i stajemy jak drzewo - gibkie, elastyczne, które przetrzyma największe huragany. Nie bój się przeciwności, one nas hartują.