Spotkanie z władcą Słońca było krótkie lecz bardzo wymowne.Zobaczyłam postać męską promieniującą we wszystkich możliwych kierunkach złotymi promieniami - inaczej:
postać mężczyzny stanowiła tarczę słoneczną, władca był bardzo radosny, pełen miłości i dostojności.
Widziałam go z oddali ze względu na ogromną moc jego energii.
Przywitałam go z ogromną wdzięcznością i pokorą.
Usłyszałam jego słowa
- już wiesz, że nie możesz bliżej podejść, przynajmniej nie teraz.
Mówił bardzo spokojnym, ciepłym głosem.
-Wiesz co oznacza źródło, czyli Bóg jeden jedyny, wszechmocny.Czyli inaczej Stwórca Wszelkiego Stworzenia.Wiesz, że tych Układów Słonecznych jest bardzo dużo, powiedzmy 1000 Słońc i Układów Słonecznych. Czyli Słońce każdego Układu jest Źródłem . Małym Źródłem dla swojego układu.
A każdy układ słoneczny jest wiernym odbiciem Źródła prawdziwego, jedynego.
Czyli jestem Bogiem dla tego układu słonecznego.Moim zadaniem jest dostarczyć Światło dla każdej planety, czyli dostarczyć odpowiedniej ilości życia dla całego układu.
Zobaczyłam, że ta przeogromna ilość światła promieniowała jakby z ponad planety.
Całe otoczenie emanowało przeogromną ilością światła.
Pokazano mi Słońce jako Centrum i z jego lewej strony jako jeden ciąg planety :
Neptun, Jowisz, Saturn , Mars, Wenus, Merkury, Księżyc, Ziemia i z prawej strony Uran i Pluton.
Uran i Pluton były bardzo oddalone od pozostałych planet, ponieważ ich energia jest zbyt wielka.
W ogromnej ilości byłaby dla nas i innych planet zbyt trudna do zaakceptowania i zniesienia.
Nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby korzystać bez szkody dla nas z ich bliskości.
Wytłumaczono, że każdy z nas na swojej drodze rozwoju dąży do powrotu do źródła.
Gdy zakończymy swój proces ewolucyjny, powracamy do Źródła czyli łączymy się ze Słońcem.
Taką właśnie planetą, która jest na etapie powrotu do Źródła jest Neptun. Schyliłam głowę przed Neptunem w pokorze. Byłam taka dumna, że moim opiekunem jest właśnie Neptun, energia która ma tak ogromne doświadczenie.
Neptun również skłonił głową na znak, że przyjął moje przywitanie i uwielbienie dla Niego.
Z całą pewnością Układ słoneczny ulegnie wówczas zmianie.
Zrozumiałam, że zmiany jakie nadchodzą będą na przeogromną skalę.Martwiło mnie to, że ostatnio Słońce od dość dawna, zachodzi na czerwono.Znaczy to, że wypala się. Ale to wcale nie znaczy, że ma nastąpić koniec Świata, bo Słońce wygasa. Skok na wyższy poziom wibracyjny, oznacza przejście na plan bardziej doskonały, bardziej zbliżony do pierwowzoru. Na pewno jeszcze tego nie rozumie, ale wiem, że tak ma być.
Słońce jako Energia daje nam ciepło, miłość, jasność. Łatwiej i dokładniej widzimy, bo przecież w ciemnościach trudno widzieć dokładnie.
Promienie Słoneczne niosą przeogromny potencjał informacyjny. Przecież pod wpływem promieni słonecznych zachodzą wszystkie procesy życiowe. Jest impuls świetlny i komórka wie jak go wykorzystać, wzrastać i rozwijać się.
Bez światła nie istnieje życie. Istnieje marazm i życie zamiera.
Zastanawiałam się jak powstało życie na Ziemi ?
Gdy odkryto planetę Ziemię, gdzie warunki sprzyjały zapoczątkowaniu życia - zebrała się
Rada 9- ciu. W chwili gdy została stworzona odpowiednia atmosfera, postanowiono, że na Ziemi będzie cały Wszechświat. Różnorodność z całego Wszechświata przeniesiona na jedną planetę.
To wszystko co najpiękniejsze i najlepsze w innych zakątkach wszechświata i powstał prawdziwy
Raj na Ziemi. W tym Raju umieszczono Człowieka, Istotę doskonałą pod każdym względem.
Ponieważ zapoczątkowanie tutaj życia miało cel - możliwości rozwoju, postępu w odmiennych warunkach. Warunkach bardzo dużej gęstości.
Ten cel konsekwentnie realizujemy. Raz lepiej, raz gorzej, dojrzewamy do odkrycia swojej prawdziwej natury.
Jak myślisz, o jaką to naturę chodzi ?
A może to właśnie o naszą Boską naturę chodzi ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz